Pamiętacie Arkanoida, grę, w której przychodzi nam sterować podłużną platformą, od której odbija się piłeczka niszcząca klocuszki umieszczone na górze planszy? Wyobraźcie sobie, że do dzisiaj powstają „przeróbki” tego starego hitu znanego posiadaczom pierwszych konsol. Ostatnią, na jaką trafiłem, a jaka przypadła mi do gustu był Prospector na Windows Phone.
To, co wyróżnia opisywaną w tym wpisie grę od oryginału powstałego w ubiegłym stuleciu, to przede wszystkim oprawa graficzna. Jak się zapewne domyślacie Prospector od pierwszego Arkanoida różni się sporo. Można powiedzieć – to zupełnie inna bajka.
Do przejścia jest w grze blisko pięćdziesiąt poziomów trudności. W każdym z nich mamy do zniszczenia konkretny kształt złożony z kolorowych klocków. Tak, dobrze przeczytaliście – dość już takich samych kształtów, czas na coś mniej powtarzalnego. Przykład? Rakiety, astronautów i tym podobne galaktyczne i kosmiczne „bajery”.
Sterowanie platformą sprawia na samym początku nieco problemów. Ekrany dotykowe z pewnością nie są do Arkanoidów stworzone. Niemniej jednak do systemu kontroli da się przyzwyczaić. I już po kilku minutach gra zamiast wkurzać, sprawia przyjemność.
Prospector wyróżnia się także tym, że w porównaniu do innych tego typu gier, pozwala na przejście poziomu bez konieczności pozbycia się wszystkich elementów planszy. Myślę jednak, iż każdy szanujący się gracz chce czegoś więcej, niż tylko najniższej oceny ze skali ;)