Stomach hurts and flew Frisbee – co ja paczę, co ja gram!

Zdarza Wam się, że testujecie grę i po chwili sami do siebie mówicie ,,co ja paczę, co ja gram?”. Stomach hurts and flew Frisbee to jedna z nich. Tak (nie będę się bać tego słowa) durnej produkcji nie widziałam jeszcze w swoim życiu. Postanowiłam podzielić się z Wami moimi odczuciami…

Nasz bohater to mięśniak, stojący nie wiadomo czemu na środku lotniska, na golasa. Z tego co się dowiadujemy, boli go brzuch. Kiedy decydujemy się na rozpoczęcie gry, otrzymujemy krótką instrukcję: latają Frisbee, boli go brzuch, puszcza bąki, unika uderzenia. Po dogłębnej analizie wyświetlonej mi informacji, wzięłam się za grę…

asdas

Ów kulturysta na bocznym pasku ma wyświetlony poziom swojego bólu. Za każdym razem, gdy się schyla, kuca, czy co on tam jeszcze wyprawia, żółty pasek się podnosi i po wyprostowaniu – opada.

Naszymi wrogami są latające krążki Frisbee. Kiedy widzimy pędzący w naszą stronę kawałek plastiku, dotykamy ekranu, by mężczyzna się schylił. Musimy wyczuć wolny moment, aby chwilę odpocząć i całkowicie wyprostować ciało. Jest to jedyny sposób na przetrwanie.

Nie liczcie na efekty specjalne, power-upy i wysoką grywalność. Umieracie od uderzenia, bądź w związku ze skręceniem kiszek. Objawem pierwszego jest padnięcie na ziemię, natomiast drugiego – padnięcie na ziemię i wydanie charakterystycznego dźwięku głośnego pierdnięcia…

Co ja mogę powiedzieć o takim gniocie jak Stomach hurts and flew Frisbee. Nigdy nie spotkałam się z czymś podobnym (plus dla autorów za pomysł). Nigdy też nie brałam udziału w tak kretyńskiej zabawie. Nie sądziłam również, że kiedykolwiek znajdę powiązanie między bolącym brzuchem, latającymi spodkami, lotniskiem, pierdzącym i napakowanym facetem. No cóż… tutaj dalszy komentarz jest zbędny.

Pobierz w AppStore (banner poniżej), bądź w Google Play.

Item not available.

0 / 5. Ocen: 0

Zakłady bukmacherskie

Back to top button