Giw, bo tak brzmi imię głównego bohatera aplikacji, jest larwą motyla. W ciągu 30 dni rośnie, by w końcu osiągnąć pożądany kształt. Jeden poziom, to jedno przeobrażenie. Obecnie gra posiada 7 poziomów, które są aktualizowane każdego tygodnia o jeden dodatkowy epizod.
Cała fabuła gry i jej oprawa graficzna jest specyficzna. Sterowanie odbywa się w dość dziwny sposób, z jakim do tej pory się nie spotkałam przy okazji testowania żadnej aplikacji. Bywały gry, w których poruszając się bohaterem, obracała się cała plansza (jakby postać była przyklejona do podłoża), ale czegoś takiego jak BlackGiw moje oczy nie widziały, a palce nie poczuły.
Szczerze powiedziawszy, ciężko mi jest powiedzieć, czy gra mi się podobała, czy nie. Chyba ma to związek z jednym wielkim zdziwieniem, jakiego doznałam podczas zabawy.
Sterujemy czarną larwą za pomocą ciągnięcia palcem po ekranie w każdą możliwą stronę. Strzałka w górę służy do skoku. Nie jest to zwykły skok. Musimy być odpowiednio rozpędzeni, by pokonać przeszkodę. Wielu użytkowników narzeka na sposób obsługi robaczka, lecz ja jestem miło zaskoczona.
Wśród przeszkód znajdziemy przede wszystkim rośliny. Konary drzew, wystające korzenie, kwiaty, żarłoczne liście – wszystko jest dla głównego bohatera niebezpieczne. Celem jest dostanie się do chorągiewki, która automatycznie przenosi nas do kolejnej planszy.
Minusem jest dość mała liczba poziomów. 7 etapów można przejść w kilkanaście minut. W sumie może taki był zamysł autorów? By gracze czekali z utęsknieniem cały tydzień, by w końcu móc zobaczyć wzrost swojej postaci po awansie? Nie wiem. Jak dla mnie gra jest ciekawa i wciągająca. Z pewnością nadałabym jej miano najdziwniejszej produkcji w Windows Marketplace. Jeżeli jesteście ciekawi aplikacji studia Liforte, pobierzcie grę za darmo.