Już dawno nie byłam tak zaskoczoną mobilną aplikacją, jak właśnie Kiwi Wonderland. Do tej pory miała do czynienia w większości z platformówkami, match-3, hidden objects i podobnymi. Na całe szczęście studio Funkoi obdarowało mnie kilkudziesięcioma minutami przewspaniałej zabawy!
W grze wcielamy się w rolę ptaka, który podróżuje we śnie. Początkowo możemy prowadzić jedną postać, lecz z czasem mamy okazję na odblokowanie kolejnych, posiadających specjalistyczne umiejętności.
Nasze cele są różne – przedstawione są w misjach przed rozpoczęciem lotu. Czasem jest to kwestia zebrania określonej ilości power-upów, pieniążków, przelecenie danej odległości, czy pokonanie trasy w specjalnej kapsule wielkiego ,,ptasiora”.
Za zebrane w trakcie zabawy pieniążki możemy kupować nie tylko ulepszenia, lecz także bohaterów. Sterowanie w produkcji jest z jednej strony proste, bo polega jedynie na dotykaniu ekranu w dowolnym miejscu, lecz z czasem, w miarę zwiększania prędkości, robi się naprawdę skomplikowane.
Co jakiś czas udaje nam się zdobyć specjalną moc, dzięki której nasz podopieczny przyciąga monety magnesem, zasiada do ptakowego samolotu, czy wielkiej maszyny powodującej kompletne spustoszenie.
Przeszkód na planszy nie brakuje. Spotykamy się zarówno z innymi – tym razem drapieżnymi ptakami, kolcami, platformami naszpikowanymi ostrymi elementami itp. Trzeba silnej woli i sprytu, by dać sobie radę na kilku tysiącach metrów :)
Pobierz w AppStore (banner poniżej), bądź w Google Play.