Aplikacja o pięknej nazwie All Star Javelin Throw to największy gniot, z jakim spotkałam się w całej swojej redakcyjnej karierze. Na czym polega jej ,,fenomen”? Sprawdźcie sami w recenzji, która znajduje się poniżej. Jeżeli chcecie podburzyć swoje nerwy do granic możliwości – gra, w której reklamy pojawiają się z częstotliwością 10 na sekundę powinna Wam w tym pomóc.
W All Star Javelin Throw wcielamy się w postać zawodnika, którzy uprawia rzut oszczepem. Nasze zadanie polega na doprowadzeniu do fenomenalnego rzutu. Sterowanie odbywa się za pomocą dotykania dwóch stópek, które ulokowane są po obu stronach ekranu – zajęte więc mamy dwie dłonie. Kiedy nasz bohater ,,dobiegnie”, a raczej doczłapie się do linii wyznaczającej rzut, naszym zadaniem jest wyłapanie momentu, w którym musi się zatrzymać, by nie spalić rzutu. Jeżeli nie będzie spalonego, naciskamy jeszcze raz i wykonujemy wymach. Na tym nasza zabawa się kończy. Oszczep leci sobie i leci, w tym czasie możemy zaparzyć kawę, bądź wyjść na ciasto. Po przyjściu, okazuje się, że w zasadzie nie wiemy jaki wynik osiągnęliśmy.
Grafika w All Star Javelin Throw jest przerażająca. O stokroć wolimy wypikselowane produkcje, niż coś takiego. O ścieżce dźwiękowej nie wspominam, ponieważ nie ma o czym pisać. Po prostu dramat.
Osoby chcące się dobić, mogą pobrać grę za darmo w AppStore.
Ocena appsblog.pl: 1/10.