Trzecia odsłona kultowej już gry Metal Slug pojawiła się kilka dni temu w Google Play i AppStore. Z racji tego, że należymy do fanów produkcji w stylu retro, a swoje początki z grami ściśle wiążemy z automatami stawianymi w przeróżnych miejscach, postanowiliśmy przetestować mobilną aplikację od SNK Playmore i przekazać Wam nasze spostrzeżenia na jej temat. Jeżeli zatem jesteście już gotowi na powrót do przeszłości, to zapraszamy do lektury!
Produkcję Metal Slug większość z Was powinna kojarzyć. Jest to gra, w której wcielamy się w postaci żołnierzy i walczymy z stojącymi na naszej drodze wrogami. Podczas rozgrywki zbieramy również różnego rodzaju bronie, amunicje czy bonusy w postaci, na przykład, dodatkowego życia. Dodatkowo, w grze spotykamy się od czasu do czasu ze zdecydowanie silniejszymi bossami, których pokonanie najczęściej kończy jakiś ważny rozdział w produkcji albo istotny poziom.
Jeśli chodzi o trzecią, mobilną odsłonę produktu studia SNK Playmore, to raczej wypadła ona w naszych testach całkiem dobrze. Poza oprawą graficzną, która powodowała pojawienie się łez w oczach, przypadł nam do gustu również dodany tryb Mission Mode. Dzięki niemu istnieje możliwość spróbowania swoich sił w konkretnym, wybranym przez nas levelu, bez konieczności przechodzenia gry od początku.
Warto też wspomnieć o tym, iż w Metal Slug III do dyspozycji graczy oddany został Multiplayer, pozwalający na grę z przyjaciółmi za pomocą bluetootha.
A skoro już o znajomych mowa, to nie można pominąć informacji, że mobilny remake automatowego hitu kompatybilny jest z OpenFeint, co zapewnia podwójną frajdę z gry, gdyż pozwala śrubować rekordy i wpływać nie tylko na ranking indywidualny, lecz także światowy.
Niestety, Metal Slug zarówno w Google Play, jak i AppStore jest póki co drogą produkcją. W obu tych przypadkach za aplikację trzeba bowiem zapłacić ponad 20 złotych.