Jeżeli planowaliście w liście poprosić świętego Mikołaja o Samsunga Galaxy S III, powinniście przemyśleć swoją decyzję. W sieci pojawiła się ostatnio sporo dawka plotek, z których jasno wynika, że podczas najbliższych targów CES Koreańczycy zaprezentują następcę swojego super-smartfona. A skoro w każdej plotce jest ziarnko prawy…Galaxy S IV możemy spodziewać się już na początku stycznia przyszłego roku!
W internecie od dobrych kilku dni pojawiają się coraz to nowsze spekulacje dotyczące następcy Galaxy S III. W newsach dotyczących nowego flagowca Samsunga można przeczytać nie tylko o tym, kiedy najprawdopodobniej on zadebiutuje, lecz także jakie będzie posiadał parametry. I o ile nie chce nam się wierzyć, by Koreańczycy zdecydowali się na zaprezentowanie swojego nowego gadżetu podczas CES 2013 (prezentacja takich urządzeń wymaga zorganizowania specjalnej konferencji), o tyle nieoficjalne informacje na temat specyfikacji smartfona wydajają nam się dość prawdopodobne.
Według najnowszych doniesień serwisów z branży technologicznej, Galaxy S IV będzie mógł pochwalić się prawie 5-calowym (4,99 cala) ekranem Full HD wyposażonym w technologię Super AMOLED. Podobno na jeden cal w telefonie przypadać ma aż 441 pikseli, co byłoby bez dwóch zdań czymś niesamowitym.
Następca obecnego flagowca Samsunga otrzymać ma także nowy aparat. Zamiast tego 8 Mpx-elowego urządzenie będzie posiadało 13 Mpx-elowy, który pozwalał będzie na wykonywanie bardzo dobrej jakości zdjęć, a także filmów.
Oczywiście, wraz z nowym smartfonem pojawi się także nowy procesor. Galaxy S IV pracować ma na czterordzeniowym procesorze o taktowaniu…2 GHz! Takim „wnętrzem” nie może pochwalić się nawet Google Nexus 10, który przez wielu uważany jest za prawdziwego mocarza na rynku urządzeń z Androidem.
Musicie przyznać, że rzekoma specyfikacja nowego smartfona od Samsunga robi niesamowite wrażenie. Czy jest jednak na tyle dobra, by już teraz myśleć o tym o przesiadce z Galaxy S III na Galaxy S IV? Naszym zdaniem – nie. A co Wy uważacie na ten temat? Czekamy na Wasze opinie.