BloodRunner – nadzieje i… porażka

No a teraz gra, która zapowiadała się naprawdę świetnie. Nawet mimo tego, że ilość pobrań to niecały tysiąc, a ocena to 3.9 z dwunastu głosów. Patrząc na screeny i czytając opis myślałem, że mam do czynienia z czymś naprawdę ciekawym. Tym bardziej, że za darmo była dostępna tylko wersja demo, co jeszcze bardziej pobudziło moją wyobraźnię i myślałem, że będzie super!

blood runner

Niestety rzeczywistość okazała się brutalna. Pierwsze uruchomienie aplikacji trwało dość długo, a startowy obrazek nie dostosował się do rozdzielczości wyświetlacza. Nic to! – pomyślałem i nie zrażałem się. Powitało mnie minimalistyczne menu bez jakichkolwiek ustawień prócz opcji sterowania. Nie można nawet wyłączyć dźwięku. Szkoda, lecz grajmy!

Na początku okazuje się, że musimy dostać się do białej krwinki przemierzając układ krwionośny. Brzmi świetnie! No to wybieram sterowanie akcelerometrem i jazda. Oj, chyba mam coś włączonego w tle, bo gra tnie się, co kompletnie mi się nie podoba. Nie powinna, bo wygląda słabo, a mój smartfon spokojnie by sobie z tym poradził. Niestety nic takiego nie było, a gra jak chodziła słabo tak chodzi nadal. Szkoda. No dobra, może optymalizacja nie wyszła.

Dobra, no to lecę. Zaraz.. coś jest nie tak. Znowu? Akcelerometr mi się zepsuł? Niee, to ta gra tak tragicznie działa. Sterowanie należy do najgorszych, z jakich kiedykolwiek miałem okazję korzystać. Skręcanie na boki to po prostu jakiś żart.

Nie ma sensu kompletnie tłumaczyć czy warto czy nie. Ta gra to dno, dno i jeszcze raz dno. Linka nie umieszczamy, bo masochiści raczej nie czytają naszego bloga.

Ocena 2/10. Dwója, bo chociaż się uruchamia.

0 / 5. Ocen: 0

Zakłady bukmacherskie

Back to top button