Arrow to gra zręcznościowa autorstwa studia Ketchapp. Jeżeli znacie tych twórców, prawdopodobnie wiecie czego możecie się spodziewać – prostej grafiki, banalnych zasad i trudnej rozgrywki. Ja osobiście nie odczuwam przyjemności związanej z testowaniem dzieł Ketchapp’a, bo najnormalniej w świecie już mi się znudziły. Ileż można robić gry na jedno kopyto?
Arrow nie wymaga od nas szczególnego myślenia. Tutaj liczy się szybka reakcja. Głównym bohaterem produkcji jest coś w rodzaju węża, który wraz ze zdobywaniem kolejnych fantów na planszy, rośnie, zwiększając swoją długość. Długość naszego węża nie robi większej różnicy. Niezależnie od tego, czy składa się z jednej czy z 15 części, poziom trudności nie wzrasta.
Poruszamy się wężem w czymś w rodzaju labiryntu. Jeżeli dotkniemy którąkolwiek częścią ściany, przegrywamy. Sterowanie odbywa się przy pomocy przytrzymywania i puszczania palca na ekranie. Nic trudnego w teorii, w praktyce wszystko się porządnie komplikuje.
Podczas zabawy przychodzi nam zbierać fioletowe kryształki. Przydają się one przede wszystkim do odblokowywania nowych głów, oraz do zakupowania kolorowych backgroundów. Nie wiem w sumie po co są tego rodzaju bonusy, ale zawsze dają jakąś odmianę wizualną.
Jeżeli chodzi o kwestie audiowizualne, to nie ma ani dramatu, ani szaleństwa. Ketchapp jak Ketchapp – prosto, ładnie, kolorowo i bez rewelacji. Powtórzę jeszcze raz – wszystko na jedno kopyto.
Pobierz w AppStore (banner poniżej), bądź w Google Play.
