Kilka dni temu, przy okazji wpisu dotyczącego gry Anodia, wspominaliśmy Wam o starych produkcjach, w których odbijało się kulkę od platformy i trzeba było niszczyć zamieszczone na górze ekranu klocki. Pograliśmy sobie nieco w nowoczesną wersję klasyki, po czym zapragnęliśmy powrócić do starej odmiany gry. Nasze poszukiwania rozpoczęliśmy w Google Play i niemal od razu wpadła nam w oko produkcja ArkaBall, o której postaramy się napisać nieco właśnie w tym wpisie.
Zasady gry z tego wpisu (albo podobnej) raczej wszystkim Wam są dobrze znane, tak więc nie będziemy już tutaj rozwodzić się na temat tego, co trzeba zrobić, by przejść do kolejnego poziomu w klonie popularnego Arkanoida, a po prostu zajmiemy się omówieniem innych jego cech. Na wypadek gdybyście jeszcze nigdy nie mieli do czynienia z produkcją podobnego typu, obejrzyjcie sobie filmik znajdujący się na końcu tego wpisu, a wszystko powinno stać się jasne.
Tak, jak już Wam w pewnym sensie napisaliśmy, w produkcji programisty GrizlikOFF przede wszystkim uraczyła nas oprawa graficzna utrzymywana w stylu retro. Niestety, nieco zawiedliśmy się na efektach dźwiękowych zastosowanych w ArkaBall. Wprawdzie podczas rozgrywki można usłyszeć kilka charakterystycznych dźwięków, jednak nie są one czymś, co zasługiwałoby na pochwałę z naszej strony.
Przyznamy się szczerze, że trochę baliśmy się o system sterowania w grze. Okazało się jednak, że zupełnie niepotrzebnie. Platformę kontroluje się bowiem nadspodziewanie dobrze, nawet na małych telefonach. Na nieco mniej wydajnym sprzęcie, aplikacja potrafi czasem trochę się „przyciąć”, lecz jest to raczej chwilowe i nie wpływa za bardzo na komfort sterowania.
Poza klimatyczną grafiką i dopracowanym sterowaniem, w ArkaBall na pewno nie będzie narzekać też na ilość dostępnych leveli. Jest ich ponad 100, a to oznacza, że jeśli tylko się w tę grę wkręcicie, na pewno zajmie Wam niejedną godzinę.
Grę z tego wpisu pobrać możecie z Google Play. Dostępna jest ona w wersji płatnej i bezpłatnej. Ta pierwsza kosztuje prawie 5 złotych.