Każdy, kto grał w najnowsze wersje najpopularniejszych menedżerów piłkarskich, ma zapewne wrażenie, że w tego typu grach zaczyna się pojawiać coraz więcej pozaboiskowych elementów. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że wśród Czytelników naszego blogu znajdą się osoby, dla których podejmowanie skomplikowanych decyzji jest nieodłącznym elementem gier typowo strategicznych. Gdyby jednak czytał nas w tym momencie jakiś wielbiciel starych, prostych menedżerów, to z czystym sumieniem możemy polecić mu na telefon z Androidem grę True Football Manager.
Na True Football Manager natrafiłem dość przypadkowo, lecz już teraz dobrze wiem, że aplikacji tej nie usunę przynajmniej przez kilka najbliższych tygodni. A wszystko dlatego, że przypomina mi ona nieco starsze produkcje menedżerskie, w których nie trzeba było – bez obrazy – martwić się tym, czym zawodnik przyjeżdża na treningi albo czy pokłócił się wczoraj z żoną (tak, to miało być ironiczne).
W opisywanej produkcji mamy do wyboru 8 lig europejskich, między innymi: angielską, włoską, niemiecką, hiszpańską i polską. Niestety, z wiadomych względów, nie istnieje możliwość kierowania realnymi drużynami, a jedynie ich podróbkami. I tak, na przykład, zamiast Manchesteru United są Manchester Devils, a zamiast Legii kierujemy CWKS Warszawą.
W True Football Manager brakuje też prawdziwych imion i nazwisk piłkarzy. Jakiś minus produkcji to na pewno jest, lecz czy duży? To wszystko zależy już tylko i wyłącznie od Waszych upodobań.
Jeśli chodzi natomiast o dostępne w grze opcje, to poza wybraniem podstawowej jedenastki, istnieje też możliwość powoływania zdolnych juniorów, zdobywania sponsorów, modernizacji stadionu, a nawet…kupowania meczów. Jednym słowem – w True Football Manager znajdziecie tylko i wyłącznie najpotrzebniejsze opcje, bez większych udziwnień.
Opisywaną w tym wpisie grę znajdziecie w Google Play. Jest ona dostępna zupełnie za darmo (i do tego po polsku!), tak więc nie pozostaje nam nic innego, jak zachęcić Was do pobierania i przetestowania!