Word Up Dog to historyjka pewnego psiaka, który uwielbia hip-hop. Pewnego dnia, zwierzaka spotkała straszna tragedia. Podczas codziennej przechadzki po podwórku, wyczuł kość pod ziemią – kiedy zaczął kopać, ziemia się rozszerzyła i malec wpadł do dziwnego, podziemnego labiryntu. Bez kości nie jest w stanie sobie poradzić z kopaniem – białe gnaty dają mu siłę i energię. Za pomocą zbierania przydatnych literek i sprzedawania ich spotkanym istotom, zdobywa życiodajne kostki.
Uwagę w produkcji autorstwa Sarah Northway przykuwa oprawa dźwiękowa aplikacji. Dla niektórych będzie przyjemna – kojarzy się z hip-hopem, bądź rapem, dla innych wręcz męcząca. Ja należę do tej drugiej grupy, więc grałam bez włączonej muzyczki. Na szczęście nie przeszkadzało mi to w świetnej zabawie.
W ziemi poukrywane są poszczególne litery. Nasz pies może kopać dowolne tunele, o ile ma odpowiedni zapas kości. Jedna kostka odpowiada jednemu przekopanemu kwadratowi. Podczas swojej podróży należy zaplanować takie miejsca, w których w bliskiej odległości znajdują się gnaty.
Kiedy zbierzemy pewną liczbę liter (widzimy je na pasku górnym), musimy ułożyć z nich słowo składające się z minimum 3 liter. Mimo, że jest to język angielski, nawet najmniej zaawansowani językowo gracze powinni sobie poradzić. Jeżeli uda nam się wyznaczyć słowo (podobnie jak w scrabble), klikamy przycisk ,,sell”. Otrzymujemy ofertę. Walutą są kości. Możemy wyrazić zgodę, bądź anulować sprzedaż, szukając kolejnych liter, dzięki którym uda nam się wyszukać dłuższe słowo.
Zasada jest prosta: im dłuższy wyraz, tym większa premia. Na bonusowe kości możemy liczyć w przypadku naprawdę dobrych słów, bądź wygrania walki z czasem, czego symbolem jest zegarek umieszczony na ekranie. Jeżeli w ciągu wyznaczonych minut sprzedamy na przykład 5-literowe słowo, dostajemy super-pakę kości.
Zabawa jest bardzo przyjemna i wciągająca. Do przejścia jest dużo leveli, różniących się od siebie przede wszystkim grafiką. Jeżeli uda nam się zebrać 100 kości, awansujemy do następnego poziomu.
