Nieco starsi Czytelnicy naszego blogu kojarzą zapewne grę Wings of Fury, czyli liczącą ponad 20 lat produkcję, w której gracz wciela się w pilota i niszczy za pomocą bomb wszystko, co związane jest z wrogą armią. Nieważne jednak czy należysz do bardziej dojrzałych graczy, czy dopiero niedawno zacząłeś swoją przygodę z wirtualną rozrywką, dawny hit stworzony przez Steve’a Waldo powinien przypaść Ci do gustu bez względu na wiek. Zapinaj więc pasy, bo za chwilę ruszamy na niebezpieczną podróż w przestworza.
Już we wstępie do wpisu opisaliśmy ogólne zasady gry Wings of Fury. Do tego, co do tej pory napisaliśmy warto jednak dodać informacje o jeszcze kilku dość istotnych elementach produkcji studia The Android Machine.
Po pierwsze, należy zwrócić uwagę na fakt, iż na każdym poziomie dostępnym w aplikacji nie tylko my staramy się zniszczyć wroga, bowiem również i siły nieprzyjaciela będą bojowo do nas nastawione i zrobią wszystko, byśmy nie skończyli żywi powietrznej wyprawy nad Pacyfikiem. Nie możecie więc myśleć sobie, że rozgrywka w Wings of Fury jest niezwykle prosta i nie wymaga od gracza minimalnego zaangażowania.
Jeśli chodzi o porównanie oprawy graficznej w dawnej wersji produktu Broderbund z dzisiejszą, to, oczywiście, zdecydowanie wygrywa ta druga. Wprawdzie nie możecie spodziewać się w androidowym Wings of Fury trójwymiarowej grafiki z dużą ilością wysokiej jakości efektów dźwiękowych, ale i tak większość z Was powinna być raczej zadowolona z pracy, jaką wykonali twórcy najnowszego remake’u gry znanej już na komputerach Apple II.
Niestety, poza nie najłatwiejszym poziomem trudności i dość przyjemną oprawą audiowizualną, ciężko jest napisać o XXI-wiecznym Wings of Fury jeszcze coś dobrego. To, co przede wszystkim nie spodobało nam się w opisywanej produkcji, to bez wątpienia bardzo mała ilość dostępnych poziomów (12), pozwalających nam na zaledwie 2-3 godziny rozrywki (w zależności od umiejętności gracza ;)).
Poza tym uważamy, że poziom wiedzy dzisiejszych programistów jest na tyle duży, iż śmiało można postarać się wprowadzić do starego pomysłu kilka nowoczesnych poprawek, dzięki którym gra w Wings of Fury byłaby ciekawa nie tylko dla bardziej doświadczonych graczy, lecz również i dla całkowitych amatorów wirtualnego latania. Wystarczy przecież kilka bardziej rozbudowanych trybów rozgrywki albo większa ilość broni.
Gdybyście jednak mimo wszystko mieli ochotę znów pograć w stare poczciwe Wings of Fury, to zachęcamy Was do odwiedzenia Google Play, gdzie stary konsolowy hicior można pobrać już za nieco ponad 4 złote.