Szczerze powiedziawszy, liczyłam na to, że już nic ciekawego w temacie aplikacji mobilnych mnie nie zdziwi. Jakże wielkie było moje zaskoczenie, kiedy przetestowałam Under the Sun. Produkcja studia Stegabyte przenosi gracza do świata, w którym rytm dobowy jest wyjątkowo istotny dla jedynej żyjącej istoty.
Mężczyzna żyjący na wyspie musi dojść do ogniska i rozpalić je przed zajściem słońca – to chroni go przed wyziębieniem i śmiercią. Jeżeli w określonej ilości ruchów uda nam się doprowadzić go do celu, nasza misja będzie wykonana (przynajmniej w granicach danego poziomu).
Warto wiedzieć, że do pokonania jest wiele części wyspy. Każda z nich zawiera kilka dodatkowych poziomów, których pokonywanie nie należy do najłatwiejszych.
Gracz porusza się na planszy 4D. Obracamy wyspą w dowolną stronę, by ujrzeć jej wszystkie atuty. Punktem zwrotnym jest (jak już wyżej wspomniałam) – ognisko. Z prawej strony widnieje specjalne koło, które pozwala na cofanie ruchów. Jest to ważne, bo po wyczerpaniu wszystkich strzałek, zmuszeni zostaniemy do małego cofnięcia się w czasie, by móc naprawić to, co zepsuliśmy.
Podczas gry spotkamy się z dziwnymi stworzeniami przypominającymi żółwie (pomagają między innymi w przechodzeniu na drugą stronę wyspy, gdy istnieje jakaś dziura), palmami odpowiadającymi podnośnikom, drabinkami, kamieniami i innymi.
Sterowanie odbywa się przy pomocy dotykania strzałek dookoła naszej postaci. Dzięki ciekawej oprawie wizualnej, chętnie pokonujemy kolejne plansze i poprawiamy poziomy, których nie udało nam się jeszcze przejść. Czasem takie zabawy należy powtórzyć kilkanaście razy, ale nigdy nie zdarzyła mi się chwila, w której pomyślałabym, że chyba czas sobie odpuścić :) Polecam!