Runnery to jedne z moich ulubionych produkcji. Wymagają one zazwyczaj refleksu i są naprawdę dynamiczne. Przy okazji mnóstwo upgrade’ów oraz punktów do zdobycia poprzez zbieranie elementów. Po prostu sprawia mi to ogromną przyjemność. A Tap Rocket należy do jednych z lepszych w tej kategorii.
Nasze zadanie to dolecieć jak najdalej. Zostajemy mężczyzną z rakietą na plecach, która jest napędzana czymś, co wydaje tęczowe spaliny podczas lotu. Ciekawe. Stanąć możemy tylko na platformach, które znajdują się na całej planszy.
Możemy skakać i używać rakiety. Do wykorzystania mamy ograniczoną ilość paliwa, którą widać na dołu ekranu w postaci tęczowego paska. Możemy jego stan uzupełniać za pomocą tęczy, które znajdziemy pośród gwiazdek. Wszystko należy zbierać, bo posłuży nam to w kupowaniu upgrade’ów. W tym przypadku nie musimy nawet zbytnio omijać prawie żadnych przeszkód. Jedyny problem to UFO, które nadlatuje żeby ukraść nam tęczowe paliwo.
Szara stylistyka z czarnymi elementami i bohaterem przypomina nieco grafikę, którą spotkaliśmy w grze Limbo. Jest ona niezwykle klimatyczna i po prostu ładna. Udźwiękowienie stoi także na przyzwoitym poziomie. Momentami jest wręcz zabawne.
Grywalność stoi na najwyższym poziomie. Miałem chęć grać jeszcze i jeszcze. Tak spędziłem nad nią bardzo dużo czasu, aż wreszcie stwierdziłem, że to trochę bez sensu i pora zająć się czymś pożytecznym. Uważajcie więc!
Ocena 9-/10
Za darmo w Google Play i za jednego dolara na AppStore.