Czy komuś trzeba przedstawiać Rayman Adventures? Mam nadzieję, że opowieść o tajemniczym drzewie i poszukiwaniu skradzionych jaj nie jest obca Czytelnikom AppsBloga. Jeżeli jednak do tej pory nie mieliście okazji testować produkcji z Raymanem w roli głównej, szybko nadróbcie zaległości!
Rayman to stworek, którego nie jestem w stanie określić żadnym znanym mi gatunkiem zwierzęcia. Przemierza on świat wraz ze swoimi przyjaciółmi – zabawnymi stworkami. Dodatkowi bohaterowie ułatwiają życie, bowiem często wskazują drogę, bądź pomagają na planszy.
Świat w grze jest bardzo ładny. Można się w nim zakochać. To powrót do kreskówek, do kolorowych stworków i pastelowych kolorów. Jeżeli lubicie te klimaty plus dynamiczną akcję – zdecydowanie skuście się na Raymana.
W trakcie biegu w dziesiątkach skomplikowanych poziomów, możemy spotkać przeróżne przeszkadzajki. Wśród nich znajdą się kolce, przepaści, drewniane przekładnie i wiele innych. Na niektóre musimy zadziałać… sposobem.
Sterowanie jest teoretycznie proste, ale w praktyce sprawia trochę trudności. Rayman biega jak nakręcony. My decydujemy o konkretnych zwrotach akcji, jak np. skok, wspięcie się, czy zawieszenie na jakimś obiekcie. To również do nas należy inicjatywa uwolnienia różnych istot i znalezienia ukrytych fantów.
W grze znajdują się oczywiście mikropłatności, lecz dotyczą one głównie wyglądu postaci. Jak dla mnie ich wykorzystywanie jest bezsensowne. Można świetnie się bawić za całkowitą darmochę. Polecam!
Pobierz w AppStore, bądź w Google Play.