Aplikacja PhotoMath obecnie przechodzi swoje najlepsze chwile. Jest na tyle popularna, że nawet popularne serwisy z memami ukazują ją jako istny ideał. W zasadzie nie ma się co dziwić. Jeżeli macie problemy z matematyką i jesteście wyjątkowo oporni na wiedzę, z pewnością docenicie możliwości tytułu.
Zadania z matematyki są mniej, lub bardziej zaawansowane. Skoro nauczyciel na lekcji zabrania korzystania z kalkulatora, nic nie stoi na przeszkodzie, by użyć … smartfona. Dzięki wbudowanemu systemowi odczytywania znaków, narzędzie jest w stanie w ciągu kilku sekund podać nam wynik z wyjątkową precyzją tylko poprzez skanowanie kartki.
Uwaga – apka świetnie sprawuje się na drukowanych testach. Jeżeli nabazgrolicie coś w zeszycie i spróbujecie to podstawić pod kamerkę, prawdopodobnie nic z tego nie wyjdzie. Albo nauczycie się pisać perfekcyjnie (podobnie jak to wygląda na komputerze), albo z zabawy nici.
PhotoMath sprawdziłam na zaawansowanych książkach matematycznych. Efekty przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Każde zadanie zostało rozwiązane. Problem polegał na tym, że otrzymywałam jedynie końcowy wynik. Jeżeli macie nauczycieli, którzy wymagają od Was rozpisywania odpowiedzi, może to być mała niedogodność.
Wiele osób pisze, że tego typu aplikacje robią z mózgu wodę, bo nie pozwalają na rozwijanie umysłu. Z jednej strony to prawda, z drugiej jednak … dobrodziejstwa należy wykorzystywać :P Przecież to tylko mała, skromna i nieszkodliwa aplikacja!
Teraz bez żartów – produkcja studia PhotoPay prezentuje się bardzo ładnie a jej możliwości są praktycznie nieograniczone. Wystarczy przyłożyć kamerę do zadania, dopasować odpowiednio ramkę i czekać. Niektóre wyniki pojawiają się po sekundzie, inne natomiast po dłuższej chwili. Tak, czy inaczej – warto!