Chyba nie muszę Wam przedstawiać twórców produkcji – studia Electronic Arts. Dokonali oni na rynku aplikacji mobilnych prawdziwego przełomu, czego kolejnym dowodem jest produkcja z tego wpisu. Mass Effect:Infiltrator to gra akcji, w której staramy się wydostać z bazy Cyberusa, by ocalić swoje życie i przekazać ważne informacje dotyczące galaktyki.
Wcielając się w rolę uzbrojonego agenta, lądujemy w nieznanym, zaśnieżonym miejscu. Nawigowaniu jesteśmy przez kobietę, która przez przerwy udziela nam cennych instrukcji w niewidzialnej słuchawce. Tutorial w produkcji jest wyjątkowo dobry, co wyjątkowo sobie cenię. Nie narzuca nam żadnego zachowania, lecz wyraźnie wskazuje jak powinniśmy postąpić.
W trakcie gry korzystamy z różnych rodzajów broni. Namierzanie celu jest trudniejsze, niż można przypuszczać, jeżeli doda się do tego uniki, ukrywanie się, zmiany pozycji i przeładowywanie broni. Naszymi przeciwnikami są dziwne stwory, które pokonują nasz szybciej, niż jesteśmy sobie to w stanie wyobrazić.
Przechodzimy misje, za które zbieramy maksymalnie 3 gwiazdki. Do wykonania mamy całą masę achievementsów, a sklep dla gracza kipi aż od produktów. Gra nie jest tania, więc pojawia się problem mikropłatności. Czy po zakupie samej gry będziemy musieli wydawać dodatkową kasę? A i owszem – opcja taka istnieje, jednak nie jest koniecznością. Będziemy musieli liczyć się po prostu z faktem, że na część obiektów dłużej trzeba będzie pozbierać.
Jeżeli chodzi o sposób sterowania, to jest on dostosowany do wymagań urządzeń i bardzo wygodny. Lewa strona odpowiada za poruszanie się, prawa za oglądanie, natomiast celowanie w przeciwnika to już indywidualny ,,traf” naszego palca. Broń odpalana jest automatycznie, podobnie jak otwieranie drzwi, czy portali. Pełna profeska
Graficznie jest bardzo dobrze, czego potwierdzeniem są screeny. Czy warto więc zainwestować prawie 30 złotych w Mass Effect: Infiltrator? Tak, tak, tak!
Pobierz w AppStore (banner poniżej), Google Play, bądź Windows Marketplace.