W Lumo Deliveries gracz ma okazję wcielić się w rolę logistyka, który obsługuje firmę zajmującą się dostawą towarów do całego świata. Zabawa wymaga myślenia, dobrej strategii, szybkich reakcji i podzielnej uwagi. Mimo dość skomplikowanej fabuły, szybko ,,ogarniamy” temat i rozpoczynamy swoją drogę do międzynarodowej kariery.
Naszym celem jest rozwinięcie firmy w taki sposób, by ta obsługiwała klientów na całym świecie. Zajmujemy się przewozem towarów – typowa kurierska robota. Musimy dbać o zatrudnienie odpowiedniej ilości pracowników, motywowanie ich do dobrej pracy poprzez zabieranie ich na imprezy, czy wprowadzanie w stan hipnozy. Dbamy również o auta. Zakup to nie wszystko. Kierowcy muszą umieć reperować małe awarie. W tym celu bez przerwy ulepszamy zarówno umiejętności podwładnych, jak również wytrzymałość maszyn.
Samochody kupujemy za wirtualne pieniądze. Wybór aut nie jest przypadkowy. Skoro mamy podbić cały świat, musimy skupić się przede wszystkim na wehikułach, które są w stanie długo jeździć. Wyprawa do Rosji jest opłacalna, o ile mamy odpowiednie zaopatrzenie floty. Niektóre regiony są tak oddalone od siebie, że pojazdy nie dają sobie rady, przez co zlecenie nie jest możliwe do przyjęcia.
Swoją przygodę zaczynamy w wybranym państwie. Ja pokusiłam się o Rosję ze względu na chęć dużych zarobków. Okazało się, że musiałam przyjmować zlecenia za 100 pieniążków, bo inne były dla mnie zablokowane. Dopiero po ulepszeniu niektórych bryk, dokupieniu nowych i wytresowaniu personelu, mogłam pozwolić sobie na wysłanie kuriera gdzieś dalej.
Wyprawa trwa od kilku sekund do kilkudziesięciu minut. Im lepiej odpicujemy auto, tym szybciej zjawi się na miejscu. Bierzemy czynny udział przy rozładunku. Kiedy dostaniemy informację o przyjeździe na miejsce, klikamy poszczególne pudła i zostawiamy je pod domem klienta.
Jeżeli zdarzy się jakiś wypadek, samodzielnie (rękoma naszego kierowcy) naprawiamy samochód, pacając w ekran, bądź potrząsając urządzeniem.
Aplikacja jest tak inna i tak ciekawa, że aż przyjemnie było ją testować. Czegoś takiego do tej pory nie widziałam, dlatego tym chętniej polecam Wam produkcję studia Lumo.