Rovio słynie z bardzo popularnych gier na urządzenia mobilne. Testując Jolly Jam nie spodziewałam się, że to dzieło wspomnianego studia. Dzięki temu mogłam obiektywnie ocenić aplikację, bez brania pod uwagę jej twórców w hierarchii producentów gier.
Opisywana gra jest ,,match trójką”. Trzeba przyznać, że autorzy są odważni, bo tego typu produkcje dosłownie zasypują zarówno AppStore, jak i Google Play. Czy w Jolly Jam jest coś, czego nie ma w znanych nam tytułach? O tym poniżej.
Gra jest wykonana w bardzo ładny sposób i opatrzona miłą dla ucha ścieżką dźwiękową. To robi zawsze dobre wrażenie. Mapa z poziomami jest kolorowa i pełna niespodzianek. Co pewien czas udaje nam się odblokować różnego rodzaju skrzynie, z których uwalniane są przydatne fanty.
Klasycznie – mamy 5 żyć. Ekskluzywną walutą, za którą można kupować power-upy, są diamenty. Zgarniamy je rzadko, lecz twórcy początkowo dają nam szansę na wypróbowanie wszystkich ułatwień po kolei.
Czy gra charakteryzuje się czymś, co odróżni ją od koleżanek po fachu? Myślę, że przede wszystkim sposób łączenie bloczków. Tutaj nie zależy nam na zgarnięciu trzech identycznych klocków sąsiadujących ze sobą w pionie, bądź poziomie. Rysujemy na planszy czworokąty, których rogi zaczynają się w takich samych kolorystycznie miejscach. To sprawia, że cały ,,środek” figury zostaje zgarnięty (oczywiście w granicach wybranej kolorystyki).
Jak pewnie się domyślacie, istnieje możliwość tworzenia combo, przez co szybciej osiągamy swoje upragnione trzy gwiazdki i zdobywamy dużo punktów. Na tym jednak nowości się kończą – mogłabym tu wkleić jakąkolwiek recenzję match 3 :) Dajcie Jelly Jam szansę – nei tylko ze względu na Rovio, lecz przede wszystkim na sympatyczny wygląd i masę poziomów do przejścia!
Pobierz w AppStore (banner poniżej), bądź w Google Play.
