Żeby stworzyć dobrą platformówkę, wcale nie potrzeba wyjątkowych środków. W Jailbreaker 2 spotkacie się z czarno-białą grafiką, która świetnie oddaje klimat gry. Uciekacie z więzienia. Wasza droga prowadzi przez trawy, dachy i słupy. Będziecie musieli skakać, czołgać się pod przeszkodami, a nawet wspinać po niektórych obiektach.
W grze nie ma podziału na levele, przez co bijemy swoje własne rekordy. Twórcy aplikacji – Triniti Interactive Limited – umożliwili swoim graczom wzięcie udziału w achievementsach, które połączone są z Game Center.
Podczas naszej ucieczki, z nieba leje się deszcz. Rozpętała się burza i pioruny walą wszędzie dookoła. Niezbyt bezpieczny czas na wspinanie się i skakanie przez wysokie obiekty, ale nie mamy innego wyjścia.
Do sterowania przeznaczone są dwa klawisze. Jeden odpowiada za skok, drugi na wślizg. Tempo gry jest dość szybkie, przez co musicie być bardzo skupieni. Na początku przeszkody nie będą tak gęsto poustawiane, jak w późniejszej fazie biegu, lecz dadzą Wam się i tak we znaki. Z pewnością spotkacie się z pionowymi obiektami, przez które będziecie musieli przeskakiwać. Dokładniej – przyklejać się do nich, a następnie przesuwać w bok. Trzeba się pospieszyć – ja zwykle w tym momencie nie dawałam sobie rady.
Główny bohater ma trzy życia, które możemy wykorzystać podczas całej zabawy. Jeżeli wpadniecie na przeszkadzajkę, bądź zlecicie z urwiska, możecie być pewni, że jedno życie jest już za wami. Zaczynacie od tego samego momentu, w którym przerwaliście swoją grę. Kiedy wykorzystacie wszystkie trzy szanse, punkty zostają podliczone i kończycie przygodę.
Jailbreaker 2 to całkiem dobra platformówka, która mogłaby być trochę bardziej urozmaicona. Bieganie i pokonywanie ciągle tych samych tras staje się po kilku minutach monotonne i mamy ochotę na wyłączenie gierki.
Co do sterowania nie mam żadnych zastrzeżeń – jest wygodnie i płynnie. Mogę przyczepić się jedynie do tła gry. Człowiekowi zaczyna się porządnie kręcić w głowie, kiedy zarysy miasta migoczą i pędzą w przeciwną stronę, niż biegnie bohater. Teoretycznie nie jest to nic nadzwyczajnie dziwnego, jednak mnie przeszkadzało podczas gry.