Autorzy Hipsters Save The World chyba niezbyt dobrze przyłożyli się do planowania poszczególnych plansz, bo w opisywanej aplikacji nie da się zbyt długo wysiedzieć. Hipster jak się okazuje, nie ma zbyt oryginalnego życia. Wręcz odwrotnie – nudne i bardzo monotonne. Jeżeli chcecie się rozerwać, z pewnością nie uda Wam się to w produkcji od Eye Interactive, mimo dość często spotykanych w grze bomb.
Ok – głównym bohaterem apki jest dziwnie wyglądający młody człowiek. W swoim zanadrzu posiada nóż, który systematycznie ulepszany przemienia się w porządną ciupagę. W drugiej ręce hipster nosi broń. Niestety, amunicja nie jest nieskończona i tylko systematyczne jej doładowywanie (dostępne w koszach) umożliwia płynne używanie pistoletu.
Rozwalenie jednego robota skutkuje zarobieniem kilkunastu dolarów. Im bardziej oporny robot, tym więcej kasy wpływa na nasze konto. Za te pieniądze można ulepszać zarówno poszczególne rodzaje amunicji, jak również poziom ich naładowania, czy życia naszej postaci.
W trakcie pokonywania 4 plansz i walki z bossem zanudziłam się na śmierć. Pacałam sobie z dwa kolorowe przyciski na przemian, cofając się co jakiś czas. Nic więcej się nie działo. Pojawiały się jedynie różne zlepki metalu, które i tak rozwalałam jednym uderzeniem (no … czasem trzema). Walka z bossem to nic innego jak cofanie się i ,,nawalanie” ile wlezie. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. A szkoda. Mogło być bardzo fajnie.