Konkurencja na rynku gier traktujących o drugiej wojnie światowej jest ogromna, a w walce o klienta biorą udział najwięksi potentaci z branży. Wielu próbuje wejść w to kółko wzajemnej adoracji dość ciekawymi i oryginalnymi pomysłami. Czy też grze się uda?
Hills of Glory 3D to gra od studia Ama Ltd., twórców Abalone i wielu innych, ciekawych pozycji, na które kiedyś w końcu padnie nasze oko. W aplikacji wcielamy się w obsługę bunkra, której zadaniem jest eliminacja zewsząd nadciągających nazistów. A możemy tą eksterminację przeprowadzać w wiele sposobów – od zwykłego strzelania poczynając, poprzez zrzucanie bomb, napalmu, po namiatanie moździerzem. Wszystko wykonujemy gestami palców, jednak niektóre z nich (np. napalm) wymagają nieźle wygimnastykowanych paluchów. Wrogowie pojawiają się zewsząd, często łażą grupami, jasno sugerując, jaką bronią łatwiej by ich było wyeliminować. Jeśli damy im za dużo czasu, zajmą pozycje strzeleckie i obrzucą nasze gniazdo wiązkami granatów. Problem zaczyna się, gdy ukończymy poziom, a nasz bunkier dozna jakichś poważniejszych szkód. Wtedy też ukazuje się pazerność twórców – przed kolejną misją musimy poczekać, aż nasze stanowisko zostanie totalnie naprawione, a wiadomo, jak to robotnicy guzdrzą się z robotą – nawet do 24 godzin. Oczywiście możemy bawić się dalej. Jednak kosztem naszego portfela, bo oczywiście trzeba zapłacić. Jeśli siadacie do takich gierek na poziom, by się odstresować, to nie przejmiecie się tym rozwiązaniem za bardzo, jednak gdyby gra was wciągnęła, czeka was srogie rozczarowanie. W późniejszych poziomach trudność także drastycznie wzrasta, a gra nam jasno sugeruje – kup, po co masz się męczyć. Za takie zachowanie żółta kartka i kwadrans w kącie dla programistów.
Wykonanie wygląda świetnie, choć trochę jednak kuleje. Gra wygląda na miarę współczesnych gier na komputery, czy też konsole przenośne, ale widać, że nie jest przystosowana do Androida. Częste zwiechy, artefakty i pogubione modele to codzienność w Hills of Glory. Muzyka bardzo nastraja do walki, mimo, że w późniejszym etapie mocno męczy. No i system kupowania napraw – brak mi naprawdę słów.
Ocena AppsBlog to 7/10.