Za oknem już jesień, lecz nie przeszkadza to w małym – co prawda wirtualnym spływie kajakowym. Na szczęście przez wyświetlacz nie czuć zimna wody, więc spokojnie, pijąc ciepłą herbatkę można sobie sprawić trochę wodnej frajdy. Użytkownicy urządzeń z Windows Phone mają okazję na wypróbowanie nowej aplikacji Grand Kayaking.
Do wyboru są trzy tryby gry: bicie rekordów, krótka trasa, długa trasa, oraz trening. Na treningu zasadniczo nic się nie dzieje – możemy sobie wymachiwać wirtualnymi wiosłami na wielkim jeziorze. Ograniczeni jesteśmy jedynie brzegami, po wpłynięciu na które ekran zaczyna wibrować.
Najciekawsza (o ile w grze jest w ogóle cokolwiek ciekawego) jest zabawa na krótkie i długie dystanse. Naszym celem jest przepływanie przez wyznaczone bojki i trzymanie się kierunku jaki wskazują strzałki. Bicie rekordów to nic innego, jak pokonywanie dystansu w czasie krótszym niż kilkadziesiąt sekund.
Ok – teraz czas na przykre słowa. Produkcja jest skonstruowana w dramatyczny sposób. Sterowanie jest potwornie niewygodne, lecz po pewnym czasie można się do niego przyzwyczaić. Niestety, do grafiki i oprawy dźwiękowej nie idzie się przekonać nawet po tygodniu spędzonym w grze. Jest brzydko, obskórnie i jakoś tak …. fuj. Samo okno menu jest niedopracowane i wygląda jak robione przez 5-latka (nie ubliżając pięciolatkom). Jeżeli nie musicie, nie pobierajcie. Szkoda pamięci i czasu.