Niedawno recenzowałem już jednego space shooter’a, który sięgał do początków gier komputerowych. Tym razem pora na remake kolejnego znanego wyjadaczom tytułu. Czy daje radę?
Galaga Special Edition to kolejne wskrzeszenie klasyka przez znane i lubiane (?) studio Namco BANDAI Games, słynące między innymi z przeniesieniem na telefony z Androidem Pac – Mana Tournament (recenzowany o TUTAJ). Jak zwykle zaserwowali nam też parę usprawnień i gadżetów, dzięki którym nie gra się w to już tak, jak się grało w ’84 (a w sumie szkoda). Wcielamy się w pilota kosmicznego myśliwca i bez żadnych wyjaśnień, zaczynamy wygarniać z działek do robalo-podobnych kosmitów. Ot taka praca. Sterowanie w grze jest intucyjne- nasz pilot wychodzi z przekonania, że po co przyciskać co jakiś czas FIRE, jak można położyć na nim kubek z herbatą, dlatego nasz pojazd strzela sam, nam zostaje tylko unikanie zderzenia z nieprzyjacielskimi obiektami latającymi, o których się w Rosswell nawet nie śniło. Te też potrafią raz po raz wygarnąć do nas ogniem, więc nasza w tym głowa, by nie stracić jednego z trzech żyć. Jeśli jednak poślizgnie się nam palec raz, drugi i w końcu trzeci, to ujrzymy klasyczny ekran, wywołujący krzyk gniewu już 29 lat temu, przemawiający czerwienią Game Over. Poziomów, jak w oryginale, dostajemy całe naręcze, wraz z tryb Challenge, w którym musimy przetrwać odpowiednio długo, lub wytłuc wystarczającą ilość robali. Twórcy dorzucili nam możliwość postawienia wieżyczki, która ciągłym ogniem zapewni bezpieczną przyszłość naszym tyłom, oczywiście do czasu. Przed nami nie tylko tłuczenie w zwykłe, szare jednostki, na celowniku odnajdziemy też czasem grube ryby, zbyt grube, by zabił je jeden laser, jednak zbyt chude, by nie dało się przebić.
Graficznie odświeżony klasyk wygląda na całkiem znośny, niektóre modele nie przypadły mi do gustu, ale jest zdecydowanie lepiej niż w 1984 (hehe). Animacje ładne, płynne. Jedynym mankamentem było niemiłosierne zacinanie się statku podczas kręcenia palcem skomplikowanych esów i floresów. Muzyka nie przypodobała się jakoś wyjątkowo moim uszom, ale nie była też najgorsza.
Jeśli ktoś chce sobie przypomnieć wiekowy hit, albo zobaczyć, jak to kiedyś wyglądało, to jest do tego doskonała okazja.
Ocena AppsBlog 7/10.
Galaga Special Edition dostępna do pobrania całkowicie za darmo ze strony Google Play.