Jeśli często zaglądacie do Google Play czy App Store w poszukiwaniu nowych aplikacji, to zauważyliście na pewno jedną rzecz. W top pobieranych bezpłatnych gier od długiego czasu znajduje się Pou. Dziesiątki milionów pobrań, pół miliona ocen oraz stałe aktualizacje. Nawet w naszym serwisie jest to najpopularniejszy artykuł. Skąd tak ogromna popularność gry?
Jako pasjonat smartfonów oraz gier, które pojawiają się na platformę Android, wielokrotnie miałem okazję korzystać z przeróżnego rodzaju urządzeń, które posiadają moi znajomi. Często w celu sprawdzenia wydajności, nakładki producenta, czy tez po prostu w poszukiwaniu nieznanych mi jeszcze gier/aplikacji. Najczęściej spotykana przeze mnie produkcja? Pou. Pojawiała się ona właściwie na każdym urządzeniu, z którym miałem okazję się spotkać. Czy to sprzęt 12 letniego dziecka, czy osoby 50 letniej.
Przyjrzyjmy się więc zasadom rozgrywki. Pou to właściwie nowoczesne Tamagotchi, wzbogacone o zestaw minigierek i zaprezentowane 16 lat później niż pierwowzór. Opiekujemy się małym stworzeniem. Musimy je karmić, bawić się z nim i dbać o jego higienę.
Niektórzy twierdzą, że jest to ziemniak. Spotykać się jednak można z opiniami, że jest to swego rodzaju żart twórców. Sugeruje to nazwa aplikacji, która podobna jest w wymowie i pisowni do angielskiego słowa „poo”, które przetłumaczyć możecie sobie w słowniku, oraz wygląd/kolor stworzonka.
W grze znajdziemy (pechowe?) 13 minigierek. Każda z nich pozwala nam na zarabianie pieniędzy. Te przeznaczyć możemy na jedzenie, które jest wymagane oraz na zakup zabawek oraz ubrań. Te wyglądają zabawnie oraz strasznie dziecinnie. Mimo tego w grę grają wszyscy!
Pou jest stale aktualizowane. Dochodzą coraz ciekawsze funkcje. Ostatnio wprowadzono ciekawą opcję, gdzie stworzonko powtarza to, co powiedzieliśmy słodkim głosem. Każda osoba, której to pokazałem uśmiechała się, bądź wręcz śmiała.
Co więc stoi za fenomenem Pou? To, że sprawia radość z racji śmiesznego wyglądu, zachowania, dźwieków? A może to, że jest strasznie proste i grać w to może każdy? Może jednak w głębi serca każdy z nas lubi dbać o kogoś – czemu nie o wirtualnego stworka. Na pytanie „Dlaczego w to grasz?” wszyscy zgodnie odpowiadali – bo to fajne!
Czy na Was również działa fenomen Pou? Zapewne zdecydowana większość ma go w smartfonie i karmi go, gdy ten tylko wyda z siebie dźwięk.
Piszcie w komentarzach co o tym sądzicie oraz jakie jest wasze zdanie na ten temat. Również gracie, prawda?