Jeżeli miałabym już na wstępie oceniać grę, nie miałabym wątpliwości co do noty. Zanim dojdę do podsumowania, postaram się w niewielkiej ilości słów wyjaśnić, dlaczego Duet Game zasługuje na uwagę. Gotowi na dawkę naprawdę zakręconych wrażeń? No to startujemy.
Uruchomiłam grę i moim oczom ukazały się dwie kule na swego rodzaju obręczy. Jedna była czerwona, druga niebieska. Stwierdziłam, że widziałam wiele tego typu aplikacji, więc po pierwsze będzie nudno, a po drugie szybko rozprawię się z poziomami. I tutaj po raz pierwszy zauważyłam swoją wielką pomyłkę. Produkcja autorstwa Kumobius to nie tylko walka z własną zręcznością, ale przede wszystkim z umysłem.
Zależnie od trybu i poziomu, naszym zadaniem jest takie obracanie parą piłeczek, by te albo unikały zderzenia z poruszającymi się obiektami, albo trafiały w identyczne sobie pod względem kolorystycznym. O ile to jeszcze jakoś bym ogarnęła – w końcu trening czyni mistrza, to nad tłem i reakcją swojego mózgu nie byłam w stanie zapanować.
Tło aplikacji bez przerwy się porusza. Pojawiają się na nim figury, które obracają się, wnikają w siebie, i generalnie szaleją na planszy. My w tym samym czasie musimy wyłączyć spostrzeganie tego, co dzieje się ,,z tyłu” i skupić się na sterowaniu naszymi kulkami. Poruszanie nimi jest proste, gdyż odbywa się przy pomocy dotykania prawej, bądź lewej strony ekranu.
Problemów spodziewajcie się już na samym początku. Z doświadczenia wiem, że pokonanie pierwszej planszy zajęło mi kilkanaście minut i nie obyło się bez rzucania mięchem i resetowania planszy. Na szczęście z czasem przyzwyczaiłam się do tła i obsługi, co zaowocowało dotarciem do 4 etapu. Myślicie, że 4 level na osiem epizodów pełnych trudnych poziomów to mało? Sprawdźcie sami.
Ta gra to istna rewelacja. Jeżeli jeszcze jej nie posiadacie, koniecznie musicie nadrobić zaległości i szybko ją pobrać, bądź kupić. Zdecydowanie jest warta swojej ceny!
Pobierz w AppStore (banner poniżej), w Google Play, bądź Windows Marketplace.