Na Doodle Devil trafiłam przy okazji poszukiwania nowych aplikacji na Windows Phone. Okazało się, że miałam okazję na wypróbowanie płatnej gry, która niekoniecznie zachęcała mnie swoim opisem. Po kilkunastu minutach spędzonych w produkcji, włączyłam sklep i kupiłam pełną wersję. Jak się później dowiedziałam, apka ma miliony fanów na całym świecie i jest dostępna również na Androida i iOS.
Istnieje kilka części Doodle. Ja wybrałam tą, w której diabeł panuje nad światem. W zabawie poznajemy siedem grzechów głównych. Otrzymujemy kilka ikonek, które musimy w taki sposób powiązać, by powstały kolejne. I tak w ciągu wczorajszego wieczoru udało mi się odkryć 45 z prawie 200 kombinacji.
Zasady gry mogą się wydawać skomplikowane, lecz wcale takie nie są. Postaram się je po krótce opisać. Przede wszystkim na ekranie głównym mamy od kilku, do kilkunastu ikonek (natura, siły przyrody, człowiek, bestie, itp.). Wybieramy dwie kategorie. W każdej mamy do dyspozycji kilka kolejnych bloczków (w naturze na przykład spotkamy się z drzewem, trawą, jabłkiem, czy grzybami). Dopasowując do natury energię i wybierając z jej zasobów wodę, uzyskujemy trawę.
Każdy obiekt, jaki da nam się odkryć, zostaje dołączony do kolekcji. Dzięki niemu możemy tworzyć nowe kombinacje, które w każdej chwili mamy okazję przejrzeć na dolnym pasku pod drugą ikonką z prawej strony.
Jeżeli podczas gry zdarzy się, że nie będziemy wiedzieć co dalej (a tak będzie), możemy skorzystać z podpowiedzi, które zasygnalizowane są żółtymi żarówkami.
Poza podstawową grą, autorzy (JoyBits) stworzyli sloty, dzięki którym możemy wygrywać różnego rodzaju przedmioty, oraz pieniądze. Za swoje osiągnięcia otrzymujemy monety. Jeżeli nie spożytkujemy ich na inne fanty, warto zainteresować się jednorękim bandytą, by dorobić trochę kaski. Ja ze swojej strony mogę Was zapewnić, że nie pożałujecie zakupu. Twórcy bez przerwy aktualizują różne opcje, więc zabawa można powiedzieć, nie ma końca ;)
Pobierz grę w AppStore (banner poniżej), w Google Play, bądź w Windows Marketplace.