I Dig It: Journey to the Core to bardzo dobra produkcja od Team Chaos, w której wcielamy się w postać operatora maszyny do kopania we wnętrzu Ziemi. Za pomocą kilku gestów, jesteśmy w stanie sterować zaawansowaną maszyną tak, by móc na bieżąco ją ulepszać i osiągać świetne rezultaty w każdym poziomie.
W grze znajdziemy 200 różnych fantów do zebrania. Każdy z nich ma swoją wartość. Po wykopaniu odpowiedniej ilości przedmiotów, udajemy się do sklepu, by sprzedać je w cenie rynkowej. Jeżeli na naszym koncie będzie już odpowiednia ilość złotych monet, będziemy mogli zacząć ulepszanie pojazdu.
Na górnym pasku zawsze widzimy mapkę. W przypadku krótkich poziomów nie będzie nam zbytnio potrzebna, lecz w bardzo rozbudowanych zadaniach z pewnością się przyda. Dzięki niej nie będziemy kopać na marne.
Dolny pasek to zbiór ważnych dla nas informacji o zapasach i fantach do zebrania. Ładowność poszczególnych pojazdów jest różna. Na pierwszą brykę możemy zapakować maksymalnie trzy fanty. Warto zwracać uwagę na poziom paliwa – spalamy je szczególnie wtedy, gdy musimy przedostać się z dołu na górę (motorek na tyłach pozwala na podfrunięcie).
Wśród przeszkód znajdziemy między innymi kamienie, czy rury. Trzeba je ominąć, by dostać się do obiektu który nas interesuje. Szczególnie cenne są kamienie, oraz puszki po napojach.
Za zarobione pieniądze możemy kupować power-upy, jak na przykład dynamit, ulepszać maszynę, bądź kupić nową. Na nówkę sztukę musimy trochę poczekać. Jest droga. Bardzo przydatne podczas gry są niebieskie diamenty – ekskluzywna waluta, umożliwiająca między innymi przyspieszenie odpicowywania pojazdu. Mamy ich na stracie całe okrągłe zero. W którymś z pierwszych poziomów otrzymujemy jedną sztukę, z którą możemy … zaszaleć.
Wszystko jest takie, jakie powinno być. Nie powiem, by czegokolwiek mi brakowało. Przyjemność z gry jest bardzo duża, a chyba właśnie o to chodzi :)