Zapewne kojarzycie Minionki – słodkie stworki z charakterystycznymi, żółtymi ciałkami i niebieskimi ogrodniczkami. Tym razem w Despicable Me: Minion Rush przyjdzie nam wcielić się w rolę jednego z nich i zwiedzić fabrykę z trochę innej perspektywy niż zazwyczaj.
Na początku oglądamy fragment z życia pracowników i wielki moment wybrania pracownika miesiąca. Nasz bohater niestety nie otrzymuje tego zaszczytnego miana, lecz zostaje wciągnięty przez wielką rurę i przetransportowany na wyższe stopnie budynku. Tam wszystko się zaczyna…
Jak to zwykle w runnerach bywa, sterowanie odbywa się przy pomocy gestów plus poruszania urządzeniem. Sprzętem machamy wtedy, gdy znajdujemy się w rurze – musimy uważać, by nie wypaść. To dość podstępny element trasy! Poza rurami, spotykamy się z robotami i różnymi innymi obiektami, które skutecznie utrudniają bieg.
Przed rozpoczęciem zadania przychodzi nam zapoznać się z planami misji. Maksymalnie za poziom możemy uzyskać 3 truskawki. Przydają się przede wszystkim do odblokowania kolejnych zestawów plansz. Banany zbierane w trakcie zabawy służą za wirtualną monetę. Możemy kupić za nie różne power-upy i ulepszenia.
Obecnie autorzy (Gameloft) zachęcają do wypróbowania świątecznych skórek dla postaci. Jest to dodatkowa opcja, lecz dostępna za darmo. O nią się nie pokusiłam, bo nie trzeba mi było kolejnej czapki mikołajowej w zasięgu wzroku :)
Jeżeli mam być szczera, to od tej pory przestawiam się z Temple Run na Minion Rush. Gra mnie tak wciągnęła, że przeszłam chyba połowe przewidzianych na całą produkcję poziomów. Polecam Wam zapoznanie się z tytułem i podzielenie się wrażeniami pod recenzją, bądź na naszym profilu na Facebooku. Tam wstawiamy najlepsze naszym zdaniem gry i aplikacje i dzielimy się dodatkowymi spostrzeżeniami ;) Zachęcam więc do odwiedzania naszego fanpage’a :)
Pobierz w AppStore (banner poniżej), bądź w Google Play.