Happymagenta zaoferowało swoim graczom unikalną produkcję logiczno-zręcznościową. Cube Koala to pozornie prosta produkcja z kwadratowym koalą w roli głównej. Po bliższym przyjrzeniu się poszczególnym levelom i oferowanym światom okazuje się, że proste w tej grze mogą być jedynie kąty.
Zacznijmy od początku, posiłkując się powyższym screenem. Jak widać, sterowanie w aplikacji nie jest skomplikowane – dwie ikonki do przerzutu planszy o 90 stopni. Lewy górny róg przestawia pomniejszenie widoku, dzięki czemu cały poziom jest możliwy do podejrzenia. W tym momencie warto wspomnieć o tym, że podczas takiego podglądu nie mamy opcji ruchu – jest to więc jedynie ściągawka, która dodatkowo zabiera nam cenne sekundy.
Gramy na czas i nie na czas. Niby nic się nie stanie, jak będziemy w żółwim tempie przeskakiwać ze ściany na ścianę, lecz możemy wtedy pożegnać się w wartościowymi gwiazdkami przyznawanymi za każdy poziom. Owe gwiazdki dają szansę przejścia do kolejnego epizodu, bądź odblokowania innych światów z odmienną grafiką.
Autorzy wpadli na świetny pomysł związany z reklamami. Żeby móc skipnąć poziom, możemy obejrzeć sponsorowane wideo. Jest to kusząca propozycja szczególnie wtedy, gdy setny raz podchodzimy do planszy i nie jesteśmy w stanie jej ukończyć. Gracz nie jest zdenerwowany, a twórcy i tak zarabiają.
Kolejna sprawa – mikropłatności. Niby ich nie ma, ale… aby odblokować drugi epizod, należy zebrać wszystkie gwiazdki, jakie przysługują za perfekcyjne przejście każdego z leveli z wcześniejszego świata (jeżeli nam się nie uda, pozostanie opcja $0,99). To wielkie wyzwanie, biorąc pod uwagę fakt ogromnej ilości przeszkód i pułapek, jakie czyhają na nam na każdym kroku.
Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że Cube Koala to świetna produkcja zarówno na krótko, jak i na długo. Polecam wszystkim wytrwałym i żądnych przygód ;)