Wschodnie sztuki walki zyskały bardzo dużą popularność wśród szarych obywateli dzięki filmom z Bruce’m Lee w roli głównej. Czy gra na telefony komórkowe przyniesie mu więcej fanów, czy jednak obciach?
Crazy Lee jest produkcją studia AAA-Game, które zadebiutowało na rynku aplikacji zaledwie dwoma pozycjami, związanymi bardzo podobną tematyką. Sama gra opowiada o zmaganiach wielkiego mistrza Kung-Fu z ulicznymi gangami nieznanego nam z nazwy miasta. Jego zadaniem jest wytłuc ich wszystkich, co do jednego. I my mu w tym pomożemy. Sterowanie odbywa się za pomocą przycisków na ekranie, nasz mistrz porusza się tylko w dwóch wymiarach i okłada przeciwników zarówno wręcz, jak i za pomocą szerokiego spektrum dostępnych broni. Wszystkie dostępne ciosy możemy łączyć w mniej lub bardziej skomplikowane kombinacje i wyprowadzać takie combo przeciwko naszym przeciwnikom, których też spotkamy kilka rodzajów- są osobnicy uzbrojeni w noże, pałki, czy też polegający na sile swoich mięśni.
Technicznie gra wypada dość dobrze, jak na raczkujące w aplikacjach studio. Grafika została przygotowana w konwencji rysunkowej,jednak nie wyszło to tragicznie, na postacie patrzy się z przyjemnością, animacje nie kuleją i są bardzo płynne, niestety tła według mojej opinii mogłyby być bardziej dopracowane. Ale w końcu to tylko tła, mało kto przykłada większą wagę do takich detali. Twórcy oddali nam do dyspozycji tylko jeden tryb rozgrywki, który niestety po pewnym czasie nuży, mimo dość żywej i energicznej oprawy muzycznej, którą trzeba pochwalić. Dźwięki postaci i tła nie są już takie dobre, chociaż przy combo możemy usłyszeć charakterystyczne dla Bruce’a Lee krzyki.
Ogólna ocena to 6/10. Nic odkrywczego, nie jest to gra na długi okres czasu, raczej na szybką potyczkę w autobusie lub pod ławką.
Za darmo w Google Play.