Castle Rider to kolejna gierka, która nie tak dawno temu pojawiła się w AppStore. Jak sądzicie? Będzie to coś, co zachęci Was do dłuższej posiadówki nad smartfonem? Już teraz mogę powiedzieć, że tak! :) Produkcja jest osadzona w mrocznym klimacie, w którym toczy się walka o miłość. Jeden z bohaterów utknął na platformie na dole, natomiast jego ukochana czeka na niego w niebiosach. Chyba już wiecie, co jest do zrobienia!
Naszym celem w zabawie jest wyprowadzenie bohatera tak wysoko, jak tylko jesteśmy w stanie, przy pomocy własnych dłoni. Początkowo będziemy tylko poruszać urządzeniem w prawo, bądź w lewo, by postać się przesuwała po pędzącej platformie. Z czasem dojdą skoki i konieczność pokonywania przeróżnych przeszkód.
Największą trudnością jest fakt, że ,,podłoga” na której stoi nasz podopieczny bez przerwy się porusza – innymi słowy – waha. Nie jest łatwo utrzymać równowagę, ale dobrym na to sposobem jest właśnie skakanie (o ile w międzyczasie nie dostaniemy drewnianą skrzynką w głowę :) ).
Poza skrzyniami, niebezpiecznymi obiektami stają się strzały, oraz kule wykonane z kolców. Na szczęście w miarę wcześniej jesteśmy informowaniu o zagrożeniu przez czerwone dymki na górze ekranu.
Podczas gry zbieramy złote gwiazdki, dzięki którym możemy kupować power-upy dla swojego bohatera. Dzięki nim żadna podpora nie będzie potrzebna, bo na plecach pojawi się rakieta! Fajnie, wesoło i z możliwościami rozwoju – to lubimy.
Co do oprawy audiowizualnej – nie mam zastrzeżeń. Jest miło i sympatycznie. Nie jest to szczyt możliwości, ale produkcja również nie wygląda na dzieło amatora. Polecam fanom dynamicznej akcji i zręcznościówek ;)