W iOS-owskim sklepie pojawiła się wczoraj produkcja o nazwie Canyon Crashers . Zachęcona ciekawym tytułem przeszłam do testowania. Okazało się, że dzieło studia High Score Hero to nie runner, jak myślałam, lecz specyficzna match trójka, której akcja toczy się w kopalni.
Warto na wstępie zaznaczyć, że z czymś takim do tej pory się nie spotkałam, co wyjątkowo mnie ucieszyło. Oprawa audiowizualna i cały pomysł jest czymś nowym, świeżym i zdecydowanie pożądanym na rynku gier. Poniżej przeczytacie kilka moich spostrzeżeń odnośnie możliwości Canyon Crashers.
Jak już wspomniałam, akcja gry toczy się w kopalni. Skoro kopalnia, to nieodłącznym elementem naszego ekwipunku musi być wagonik. Na start otrzymujemy okrojoną jego wersję, by w kolejnych poziomach móc kupować sobie wypasione wehikuły. Wszystko oczywiście za złote monety, które są wynagrodzeniem za odnoszone sukcesy.
Naszym zadaniem jest zbijanie kryształów. Sprawą oczywistą w przypadku ,,match 3″ jest fakt, że trzy identyczne przedmioty złączone w jednej linii znikając, dają nam bonusy punktowe. Tak też jest w tym przypadku. Problemem jest to, że poruszamy się z początku pustym wózkiem, który co kilkaset metrów nabiera świecidełek. Musimy jest tak szybko utylizować, aby mieć miejsce na przyjęcie kolejnych. Wraz z upływającym czasem, prędkość gry się zwiększa, zmuszając nas do porządnego wysiłku.
W sklepie dla gracza znajdziemy power-upy, oraz ulepszenia. Zarówno jedne, jak i drugie nadają się do użycia podczas gry. Jeżeli nie szkoda Wam pieniędzy, możecie za pomocą mikropłatności kupić sobie odrobinę fantów i cieszyć się bombami, przyspieszeniami itp.
Warto wspomnieć o diamentach. Zebrane na planszy zastępują każdy kolor kamienia. Przestawianie poszczególnych obiektów odbywa się poprzez przeciąganie ich w pożądane miejsce. Nie jest to najwygodniejsze, ale być może z tego też względu gra jest ciekawa. Z pewnością poziom trudności jest wyższy, niż w uprzednio testowanych przeze mnie produkcjach.