Na taką grę czekałam bardzo długo. Runnery pojawiały się wielokrotnie – prawie wszystkie były kopiami Subway Surfers. Jak wielka była moja radość, gdy dowiedziałam się, że obiektem dzisiejszych testów będzie dzieło twórców Subway Surfers, a mianowicie – Blades of Brim.
Studio Sybo zaoferowało swoim użytkownikom podróż wgłąb magicznego świata pełnego dziwacznych, fioletowych stworków. Wcielając się w rolę młodego chłopca z mieczem w dłoni, pędzimy przed siebie tak daleko, jak tylko jesteśmy w stanie.
Podczas drogi przychodzi nam pokonywać wiele przeszkód. Wśród nich znajdą się ściany, przepaści, wrogowie, konary, oraz wiele innych. Poza zwykłymi power-upami, w grze znajdziemy zwierzęcych przyjaciół, którzy pomagają nam w trudnych chwilach. Wystarczy przywołać ich podwójnym pacnięciem w ekran, by momentalnie odciążyć postać i z większą siłą zaatakować fioletowych.
W trakcie biegu zdarzy się z pewnością, że zbierzemy skrzynie z łupami. Mogą się w nich znajdować pieniążki, oraz różne fanty dla bohatera. Postać może być dowolnie przebierana i ubezpieczana w ciekawe rodzaje broni. Wszystko po to, by skutecznie atakować z ziemi i powietrza.
Jeżeli chodzi o połączenie profilu z Facebookiem, autorzy wpadli na fajny pomysł. Poza oczywistymi korzyściami w postaci rywalizowania ze znajomymi, mamy okazję na zdobycie skrzynek z legendarnymi fantami. Zawsze to jakaś zachęta ;)
W Blades of Brim można grać i grać, nie czując upływającego czasu. To jedna z tych gier, w które można ,,pykać” godzinami. Polecam ją wszystkim fanom runnerów i zręcznościówek :)