Grę Worms, w której tradycyjni żołnierze na polu bitwy zostali zastąpieni zwykłymi robaczkami, kojarzy zapewne większość z Was. Dla tych, co należą do fanów produkcji podobnych do tej, stworzonej przez Team 17, przygotowaliśmy na dzisiaj recenzję aplikacji Battle Bugs, w której znów naszym zadaniem będzie wcielenie się w rolę dowódcy robaczkowej armii.
Zasady opisywanej przez nas gry nie należą do bardzo skomplikowanych. Na danym levelu znajduje się kilka kolorowych teamów robaczków, a zadanie gracza polega na wyeliminowaniu wszystkich wrogów i pozostawienie przy życiu przynajmniej jednego członka własnej armii. Oczywiście, wszystko wydaje się proste tylko w teorii. Gdy bowiem włączymy już Battle Bugs, dość szybko okazuje się, że gra ta wcale nie jest tak banalna jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Przede wszystkim warto wspomnieć o dość wysokim poziomie trudności. Bo o ile we wspomnianych przez nas Wormasach jakoś nie mieliśmy większych problemów z wygrywaniem bitew, to już w Battle Bugs pojawiały się pewne komplikacje powodujące, że dość szybko odpadaliśmy z rozgrywki. Być może do rozgrywki w produkcji Paw Print Games trzeba nieco przywyknąć, a może faktycznie poziom w niej jest dość spory.
Na uwagę w Battle Bugs zasługuje bez wątpienia dobra oprawa audiowizualna. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z tego, że niektórym z Was nie bardzo pasuje klimat retro. My i tak jednak jesteśmy zdania, że każda klasyczna gra posiada ładną grafikę, gdyż pozwala ona przede wszystkim powrócić do czasów pierwszych komputerów i konsol.
Niestety, Battle Bugs nie można pobrać z Google Play za darmo. Cena wynosząca nieco ponad trzy złote nie powinna być chyba jednak większą przeszkodą uniemożliwiającą sprawdzenie się w roli dowódcy dość oryginalnej armii.