Głównym bohaterem gry King Rabbit jest zajączek, który pędzi na pomoc swojej uwięzionej przyjaciółce. W każdym z poziomów musi zmagać się z przeszkodami, by w końcu dostać się do klatki, w której przetrzymywana jest pani zajęczyca. Czy jesteście gotowi na naprawdę ciekawą produkcję od RareSloth? :)
Autorzy oddali do dyspozycji graczy kilka różnych trybów rozgrywki. Najciekawiej bawimy się w kampanii, więc ona będzie w tym wpisie na pierwszym miejscu. Gra podzielona jest na różne epizody. W każdym epizodzie znajdziemy kilkanaście poziomów, które możemy pokonać z zapasem maksymalnie trzech pieniążków.
Diamenty to ekskluzywna waluta, za którą możemy kupować sobie efekty specjalne, odblokowując nowe plansze i kupując inne, niekoniecznie do życia potrzebne fanty. Bez mikropłatności dajemy sobie spokojnie radę, czyli gramy za darmochę, ciesząc się wysokim poziomem i fajnym pomysłem autorów.
W King Rabbit musimy myśleć. Nie tylko nasze zdolności szybkiej reakcji będą brane pod lupę. Jeżeli nieprawidłowo przestawimy niektóre bloczki, bądź damy się roztrzaskać pile motorowej, nic nie zdziałamy. Dlatego umiejętność logicznego myślenia będzie procentować na każdym kroku.
Żeby dostać się do uwięzionej przyjaciółki, często pokonujemy strumienie, niebezpieczne miejsca, omijamy wahadłowe tarcze, czy zgarniamy klucze odblokowujące skrzynie. Pomiędzy tymi czynnościami staramy się zbierać komplet złotych monet, stanowiących dla nas ważne zdobycze.
Jeżeli liczycie na dobrą grafikę, możecie się rozczarować. Mnie oprawa graficzna apki bardzo odpowiada, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy lubią klimaty starych, trochę pikselowych produkcji. Spróbujcie i dajcie znać jak Wam się podobało :)