Adult Swim to jedno z moich ulubionych studiów wydających mobilne produkcje. Jeżeli do tej pory nie testowaliście Try Harder, koniecznie wskakujcie do AppStore i nadrabiajcie zaległości. Gra nie tylko jest wciągająca – ona denerwuje bawiąc jednocześnie :) Połączenie idealne!
Po pierwszym uruchomieniu naszym oczom ukazuje się krótki tutorial. Gra odpala się od razu, więc nie mamy czasu na opcje, czy serfowanie po zagmatwanym menu. Jedyne, co robimy, to pacamy w ekran w celu oddania skoku. Im dłużej przytrzymamy palec, tym nasz bohater dalszy skok odda.
Postać pędząca po kwadratowej planszy wygląda dość dziwnie. Jest to połączenie pingwina, bałwana i w zasadzie nie wiem czego jeszcze. Z głośników co kilka chwil wydobywa się ,,Try Harder” w wykonaniu damskim, bądź męskim, powiedziane, bądź zaśpiewane. To jest właśnie element, który mobilizuje jednocześnie denerwując.
W trakcie biegu przychodzi nam mijać różnego rodzaju przeszkody. Przede wszystkim są to przepaści z gorącą lawą. Jeżeli do nich wpadniemy, musimy zacząć wszystko od nowa.
Apka nie ma podziału na levele, lecz czasem udaje nam się załapać na checkpoint. Power-upy zbierane na planszy umożliwiają przemianę w toczącą się kulę (tym samym unikając starć z ostrymi kolcami), wzbicie się w powietrze i szybowanie, oraz tym podobne. Maksymalnie można zgarnąć trzy power-upy i korzystać z nich jednocześnie.
Każdy kolejny bonus zamienia się z poprzednim, oferując nam wiele dodatkowych możliwości. Raz na kilka minut możemy skorzystać z reanimacji po obejrzeniu sponsorowanej reklamy. To dobra opcja dla tych, którzy powoli zaczynają odczuwać złość :)