Studio Ketchapp zaprezentowało swoją nową grę o nazwie The Line Zen. Mimo tego, że apka pojawiła się w AppStore dosłownie chwilę temu, zdążyłam się jej już bliżej przyjrzeć. Tak mnie wciągnęła, że postanowiłam szybko podzielić się z Wami swoimi odczuciami ;)
Zen kojarzy się ze spokojem. W The Line Zen spokojna jest jednak… jedynie muzyka. Ścieżka dźwiękowa jest miła i przyjemna, a co więcej – stanowi równowagę do wysokiego poziomu trudności.
W grze sterujemy niebieską kulką. Poruszamy nią w prawo i w lewo, przytrzymując palec na ekranie i manewrując nim, jak piłką. Są dwie zasady. Pierwsza – wszystko, co czerwone/różowe jest niebezpieczne. Druga – inne fanty (np. w postaci zielonych figur) nie stanowią niebezpieczeństwa. Podsumowując – ściany są śmiercionośne, podobnie zresztą jak 90% całej planszy.
Gra jest bardzo wciągająca, chociaż trzeba przygotować się na dużo podejść, bo przegrana jest niestety nieunikniona. Średnio podczas zabawy udawało mi się uzyskać 20 punktów. Rekordem jest 40, ale zabijcie mnie – nie wiem jak to zrobiłam ;) Punkty to sekundy, jakie udało nam się wytrzymać w grze. W lewym górnym rogu możemy na bieżąco monitorować upływające sekundy, ale z doświadczenia wiem, że rzadko kiedy jest na to czas.
Osiągniętymi wynikami możemy dzielić się z przyjaciółmi przy pomocy znanych wszystkim sposobów. Połączenie z Game Center również jest dostępne. Co prawda obecnie jeszcze nie ma tabeli graczy, ale wkrótce z pewnością się to zmieni.
Ketchapp ma to do siebie, że robi proste, ale bardzo ciekawe produkcje. The Line Zen jest tylko tego świetnym dowodem. Polecam fanom zręcznościówek ;)