Macie ochotę na lekką gierkę? Przedstawiam Wam Deadly Dash – produkcję studia BoomBit, w której nie dzieje się co prawda szczególnie dużo, ale można się naprawdę dobrze bawić przez pewien czas :)
Poznajcie głównego bohatera – patyczaka z wielką głową. Jego (i jednocześnie naszym) zadaniem jest pokonywanie przeszkód ustawionych na planszy przy pomocy dotykania lewej, bądź prawej strony ekranu. Lewa odpowiada za krótkie skoki – na przykład przez małe stoliki, czy pudełka, prawa natomiast za wysokie skoki przez beczki itp.
Gracz widzi bez przerwy górny pasek aplikacji, który wskazuje na ilość pozostałych żyć (liczcie się z tym, że będziecie je tracić notorycznie), oraz postępy jakie czynimy pędząc przed siebie. Kiedy jesteśmy daleko i szkoda by było stracić wszystko czego już dokonaliśmy, możemy uratować swoje życie poprzez zapłacenie określonej kwoty, bądź obejrzenie sponsorowanej reklamy, która daje nam 1 monetę.
To samo możemy zrobić, chcąc przejść do kolejnego poziomu, bez konieczności płacenia. Zdecydowanie sponsorowane reklamy są czymś, co bardzo cenię.
Gra została wykonana w sposób minimalistyczny. Wygląda jak narysowana ołówkiem (i prawdopodobnie tak było). Idealnie nadaje się na kibelkowe posiedzenia. Nie jest to tytuł, w którym można spędzić godziny, ale przecież takie chwilowe atrakcje też są każdemu potrzebne, szczególnie podczas oczekiwania na autobus, podczas szkolnej przerwy, czy w kolejce u lekarza – ok – tutaj przyda się coś na dłużej…
Tak, czy inaczej – Deadly Dash to sympatyczna platformówka. Skoro można ją zgarnąć za darmo, to dlaczego jej nie wypróbować? Zachęcam do testowania :)