Gourmet Ranch to gra, która pojawiła się chwilę po godzinie 18 w AppStore. Zdążyłam ją już przetestować i mogę podzielić się z Wami swoimi odczuciami, które jak mniemam, średnio spodobają się twórcom.
Otóż – gra jest pomieszaniem z poplątaniem. To strategia, w której jednocześnie bawimy się w sprzedawców, restauratorów i farmerów. Dodatkowo posiadamy słodką rodzinkę, która przewija się w co drugiej tego typu produkcji. Czy z tego może wyjść coś ciekawego? Zobaczmy.
Para miała knajpę w mieście, jednak z przyczyn od nich niezależnych, interes się nie powiódł. Postanowili przeprowadzić się na wieś i być samowystarczalni. Z naszą pomocą odrestaurowali sąsiednie budynki i stworzyli coś na miarę ogrodowej restauracji.
Chwilę później na świat przyszła mała dziewczynka. Jej mama to kucharka – ona zajmuje się przepisami i gotowaniem. Tata to typowy zarządca – wskazuje nam cały front robót. Tym sposobem zaczynamy sadzić warzywa, owoce, realizować zamówienia dla pojedynczych odbiorców, oraz przyjmujemy gości w ogrodzie.
Za swoją pracę otrzymujemy wynagrodzenie w postaci złotych monet, diamentów (rzadko), oraz poziomu zadowolenia klientów. Za złoto kupujemy różnego rodzaju produkty, natomiast dzięki świecidełkom jesteśmy w stanie przyspieszać roboty, czy kupować ,,na szybko” składniki.
Gra jest dla mnie nudna jak flaki z olejem, ale nie wykluczam, że Wam się spodoba. Ja za strategiami nie przepadam, a szczególnie męczą mnie te, w których na start dostajemy sporo błyskotek i po ich wykorzystaniu jesteśmy goli i weseli przez kilkanaście minut. System mikropłatności działa i ma się bardzo dobrze. Czy jednak ktoś skusi się na wydawanie prawdziwych pieniędzy?