Veggie Hipster należy do tej kategorii gier, które najlepiej sprawdzają się na kibelku. Dodatkowo dźwięki wydawane przez głównego bohatera są… bardzo adekwatne do pomieszczenia w jakim się znajdujemy siedząc na tronie. Veggie Hipster to gra, w której przychodzi nam przesuwać wegetariańskiego hipstera po zielonej trawce. Cel: unikanie spadającego z nieba mięsa.
Z doświadczenia wiem, ze im głupsza gra powstanie, tym więcej pobrań zanotuje. Teoria potwierdza się również w przypadku Veggie Hipster’a. O ile postać samego wegetarianina nie jest jakoś szczególnie dziwna, o tyle puszczanie bąków i wymiotowanie mogą już nie wszystkim przypaść do gustu. Na szczęście nie jestem obrzydliwa i bez problemu przebrnęłam przez niezbyt zaawansowaną rozgrywkę.
Sterowanie odbywa się poprzez przeciąganie palca w prawo, bądź w lewo – bohater automatycznie przeskakuje we wskazane miejsce, więc dynamika jest na dobrym poziomie. Z nieba spadają kawałki mięsa, hamburgery, boczki, szynki i inne produkty, których wegetarianie nie trawią. Wystarczy jedno bliskie spotkanie z takim obiektem, by białogłowy popadł w chorobę.
Mięso spada na ziemię i znika. W momencie dotknięcia ,,podłogi” naliczane zostają nam punkty. Mnie udało się uzyskać maksymalnie 102, lecz jestem pewna że ten wynik da się poprawić. Najlepszym tego dowodem są wyniki globalne, w których piątka i dwa zera pojawiają się bardzo często. Cóż – będę musiała jeszcze poćwiczyć.
Jeśli chodzi o samą grafikę, to jak widzicie – nie jest ona doskonała. Nie spodziewam się jednak cudów po tego tupu apkach, więc się nie czepiam. Ricardo Beracha zrobił to, co potrafił i chwała mu za to. Pozostanę jednak przy krwistych stekach i apkę usunę ze swojego smartfona – podobnych mam już na pęczki :)