Kiedy pierwszy raz uruchomiłam Tasty Tower, przez myśl przeszło mi tylko jedno zdanie: w końcu coś nowego! Po serii math 3 i wszechobecnych runnerach, przyszedł czas na naprawdę fajną zręcznościówkę. W opisywanej grze wcielamy się w rolę gąbczastej istotki, która wspina się na szczyt wieżyczki. Słabością stworka są słodycze – bez nich nie ma siły się poruszać, więc naszym celem pobocznym jest zapewnianie gąbce odpowiedniej ilości pokarmu, by ta posłusznie wykonywała nasze rozkazy.
Zależnie od poziomu, naszym celem jest zebranie określonej ilości fantów, bądź dostanie się na wytyczoną wysokość. Sterowanie odbywa się przy pomocy akcelerometru. Wystarczy poruszać urządzeniem, by wieżyczka na ekranie zmieniała swoje położenie. Główna bohaterka nie jest w stanie przyklejać się do ścian. Jedyną możliwością na wspinaczkę jest skakanie na małe platformy umieszczone nieregularnie na wieży.
Na poszczególnych stopniach znajdziemy monety, power-upy, bądź słodycze. Boczny pasek wskazuje poziom najedzenia bohaterki. Jeżeli suwak jest już dość nisko, należy skupić się na zbieraniu muffinek i donutów (nawet kosztem wysokości).
W sytuacji gdy nie uda nam się dostać na jakąś powietrzną podstawkę (spadniemy), mamy tak naprawdę trzy opcje. Pierwsza polega na rozpoczęciu danego poziomu od nowa, druga na opłaceniu ,,zmartwychwstania”, trzecia natomiast na obejrzeniu reklamy i powróceniu na miejsce akcji. Bardzo sprytne i ciekawe rozwiązanie. Wielki plus dla twórców (Noodlecake).
Za zebrane w grze monety możemy kupować ubranka dla swojej podopiecznej. Możemy zafundować jej wymianę nakrycia głowy, bądź zupełnie zmienić wygląd.
Gra posiada dwa tryby: story, oraz survival. Różnice są oczywiste, więc nie będę ich opisywać. Ogółem do pokonania jest 7 światów i ponad 70 leveli. Biorąc pod uwagę dość wysoki poziom trudności, każdy kto pobierze produkcję na swoje urządzenie, będzie miał każdą wolną chwilę z głowy przez najbliższe kilka tygodni. Zabawa tak wciąga, że ciężko jest się od niej uwolnić. Polecam ;)