Ta gra nie jest dobra. Ona nie jest nawet przeciętna. Across River to frajda w marnej oprawie na maksymalnie dwie minuty. Postaram się jednak przybliżyć Wam jej możliwości (a raczej ich brak) i polecić zdecydowane niepobieranie.
Produkcja studia DragonsFunny ma fajną ikonkę, ciekawą nazwę i … tyle. Naszym głównym celem jest przedostanie się z jednej strony rzeki, na drugą. Do tego służą trzy klawisze, umieszczone na dole ekranu.
Ten czary ludzik, to główny bohater gry. To jego widzimy na ikonce i nic poruszamy się w grze. Nasze zadane ogranicza się do klikania w jeden z trzech guzików, które autorzy wstawili na dolnym pasku. Kamienie ustawione są w różnych częściach rzeczki – oczywiście albo z prawej, lewej, bądź po środku – filozofia na tym się kończy.
By przejść grę, niektórym wystarcza 9 sekund. Mój rekord to 24 sekundy i na tym pozostanę (uważam, że nie da się ominąć pułapu 20 sekund bez czitów). W tabeli graczy możemy sobie pooglądać osiągnięcia ludzi z całego świata.
Na wodzie nie znajdziemy żadnych przeszkadzajek. Jedynie nieprawidłowe naciśnięcie klawisza, spowoduje wpadnięcie do wody i utopienie się, co jest chyba i tak największą atrakcją produkcji.
Pod względem graficznym jest tak marnie, że nawet nie chce mi się myśleć. Ostatnio zauważyłam, że twórcy wcale nie przykładają większej wagi do wyglądu – to chyba po wielkim sukcesie banalnego Flappy Bird. Nie wiem, nie wnikam – w tym przypadku nie wyszło. Muzyczka mnie tak denerwowała, że musiałam ją wyłączyć po kilku sekundach – i tak duże brawa dla autorów, że wsadzili do swojej gigantycznej aplikacji ikonkę z nutką… Nie polecam!