Aplikacja o bardzo wymownym tytule Fun:) sprawia, że człowiek nabiera ochoty za logiczne układanki. Teoretycznie zadanie jest tylko jedno. W praktyce przejście najbardziej podstawowej planszy zajęło mi 4 minuty i 31 sekund.
Zanim dowiedziałam się, na czym polega gra, bawiłam się po prostu w pykanie w kolorowe koła zębate. Dopiero z czasem się przekonałam, że moją misją jest doprowadzenie do tego, aby cała plansza wypełniła się jednym, przeze mnie wybranym kolorem.
W produkcji od Jose Varela nie ma podziału na levele. Chodzi przede wszystkim o to, aby poustawiać koła w taki sposób, aby wszystkie były w tym samym kolorze – co ważniejsze – w najmniejszej możliwej ilości ruchów.
Jak widzicie, każda zębatka ma podwójny zestaw rur. Przez rury przepływa farba. Zależnie od tego, z jaką kolejną zębatką zostanie połączona, zaraża kolejne, które wetkną zetkną się metalowymi elementami. Często zdarza się tak, że wystarczy jeden ruch, aby wprowadzić w ruch całą machinę. Oczywiście byłoby za prosto, gdybyśmy jednym ruchem mogli osiągnąć sukces.
Jak pisałam wcześniej, cztery i pół minuty zajęło mi pokonanie kolorowej lawiny. Samo pykanie w ekran nie przyniesie żadnego pozytywnego rezultatu. Coraz więcej będzie kolorów, co utrudni całe zadanie.
Pierwszym krokiem powinno być zbadanie największej ilości kół w jednym kolorze – najlepiej, jeżeli byłyby obok siebie. Dzięki takiemu ustawieniu, dość szybko jesteśmy w stanie pokolorować większość ekranu. Nie zdziwcie się, jeżeli nagle jednym pacnięciem sprawicie, że z czerwonego powstanie różowy. Każde dotknięcie zębatki wprawia w ruch jej sąsiadki, przez co efekty mogą być niezamierzone. Jeżeli jednak poświecicie grze kilka minut, sami zobaczycie, że potrafi nieźle zabałaganić w głowie ;)
Cóż mogę powiedzieć o grafice i dźwiękach… Grafika, jak grafika – prosto i nie męcząco. W ustawieniach można wyłączyć muzyczkę, pozostawiając na przykład same odgłosy klikania. Ja preferuję właśnie takie rodzaje dźwięków. Nie rozpraszają mnie podczas gry, a przyjemnie urozmaicają zabawę.