Doom, Hexen, Heretic, czy też Wolfenstein 3D to niesamowite tytuły, które swoim istnieniem na zawsze zmieniły kierunek ewolucji gier komputerowych. Możemy poczuć ten świetny klimat pierwszych komputerów. Jednak czy w beczce miodu znajdzie się łyżka dziegciu?
Underground Labyrinth 3D to dzieło mało znanych programistów ze studia mobile-zone, które na koncie ma w sumie trzy tytuły, z czego dwie logiczne. Więc Labirynt jest ich debiutem w świecie strzelanin z pierwszej osoby- udanym! Jak w każdej grze tego typu dostajemy dość mało informacji na temat tego, kim jesteśmy, co tu robimy i w ogóle co to za miejsce (żartowałem, nie dostajemy żadnych informacji na ten temat), ale znajdujemy broń i klucz do pierwszych drzwi. I to ta czysta ciekawość popycha nas do przodu, nerwowo trzymając palec na spuście. Okazuje się, że znajdujemy się w plątaninie korytarzy, istnym labiryncie i naszym celem jest odnalezienie klucza, który pozwoli nam się dostać do następnej lokacji. W zadaniu tym przeszkodzą nam nie tylko zdradzieckie ślepe uliczki i rozwidlenia, ale także groźni przeciwnicy z piekła rodem. Na początku spotykamy w miarę niegroźnego impa, który po paru pociskach zdobi posadzkę sali, ale później zaczyna się hardkor, przy którym wysiąść mogą nawet weterani pamiętający czasy Amigi. Przestają wtedy pomagać nawet gęsto rozrzucone skrzynki z amunicją i zdrowiem- trzeba się po prostu wykazać nieziemską zręcznością. Czy ktoś mówił, że będzie łatwo?
Technicznie gra bardzo inspiruje się starszymi, wcześniej wspomnianymi tytułami i bardzo dobrze jej to wychodzi. Poprawiono jednak wymiar 3D, przez co gra się trochę bardziej… przestronniej? Potworki są ładnie oteksturowane, a ściany co jakiś czas zmieniają swój kolor. Dźwiękowo wychodzi równie miodnie, motyw z menu głównego przypadł mojemu skatowanemu uchu do gustu, a dźwięki poszczególnych czynności (kroków, strzałów, krzyków) wykonano dobrze.
Ogólna ocena to 8/10, dawno się tak dobrze nie bawiłem i nie miałem okazji do wspomnień. Zdecydowanie polecamy!
Za darmo w Google Play.