Trambo to mroczna platformówka, w której wcielamy się w rolę pikselowej postaci przemierzającej ciemne labirynty. Autor – Juha Pennanen postanowił postawić na minimalizm rezygnując z joisticków i innych zaawansowanych sposobów sterowania na rzecz banalnych dwóch strzałek kierunkowych.
Bohater porusza się w prawo bądź w lewo (z naszą pomocą). By móc dostać się na wyższe poziomy, będziemy zmuszeni do korzystania z różnorodnych trampolin, teleportów i innych. Wszystko po to, by pokonać ciemność i czające się w niej niebezpieczeństwa. Co takiego może nas zabić? Armatki wystrzeliwujące kule, śmiercionośne czarne dziury ukryte w zakamarkach, opadający sufit, zapadnie, ruchome ściany i wiele więcej.
By przetrwać, musimy opracować strategię i zbierać przydatne power-upy w postaci eliksirów, zegarów, czy gwiazd. Zależnie od tego, jaki rodzaj rozgrywki wybierzemy, będziemy przechodzić z poziomu do poziomu bez większej presji czasu, bądź rzucimy się w wir upływających sekund. Wtedy głównym celem okażą się baterie stanowiące podstawę naszego marnego życia.
Jeśli szukacie ciekawej gry na każdą wolną chwilę, zdecydowanie mogę Wam polecić Trambo. Produkcja zawiera 25 skomplikowanych poziomów i zapewnia zabawę na długie godziny. Jest to jedna z tych apek, od których ciężko jest oderwać wzrok.
Minimalizm dostrzegany jest w każdym momencie – począwszy od grafiki, skończywszy na sposobie sterowania. Nie wiem jak Wy, ale ja zabieram się za kolejne plansze :)