Ponad rok – tyle czasu musieli czekać użytkownicy Androida na pojawienie się w sklepie Google Play znanej gry „Tiger Woods PGA Tour 12”. I pewnie ten fakt jeszcze nie byłby bardzo bulwersujący, gdyby nie to, że w dniu pojawienia się golfowej produkcji od EA Sports trzeba było za nią zapłacić prawie 20 złotych, co bez wątpienia można określić tzw. „rozbojem w biały dzień”.
To, że w Google Play premiera gry ma miejsce z dużym opóźnieniem – w porównaniu z AppStore – nikogo raczej nie powinno dziwić. Na tego typu ruch w ostatnim czasie decyduje się bowiem coraz więcej producentów aplikacji. Oczywiście nie jest w tym przypadku regułą, że opóźnienie zawsze musi dotyczyć przede wszystkim produkcji na Androida.
Mimo tego co napisaliśmy wyżej, uważamy, że kazanie Androidowcom czekać blisko rok na pojawienie się w Google Play „Tiger Woods PGA Tour 12” było wielkim błędem popularnego studia EA Sports. Zapewne nikt nie miałby pretensji, gdyby opóźnienie wyniosło około miesiąca, lecz ponad 12 miesięcy zwłoki jest pewnie według większości graczy czymś, co naprawdę trudno jest wybaczyć nawet najlepszym programistom.
Kolejną gafą popełnioną przez Electronic Arts jest z pewnością cena, jaką zażądano od graczy za pobranie „najnowszej” golfowej produkcji reklamowanej przez Tigera Woodsa. Otóż w dniu premiery gry w Google Play ściągnięcie PGA Tour 12 wiązało się z kosztem rzędu 20 złotych! Warto przy tym dodać, że obecnie ta sama gra w AppStore jest do kupienia już za mniej niż 4 złote.
Jeżeli jesteście fanami golfa, to zapewne, mimo wysokiej ceny, i tak zdecydujecie się odwiedzić Google Play i pobrać z niego „Tiger Woods PGA Tour 12”. My jednak, jako osoby nigdy nie interesujące się rozgrywkami Woodsa i jego kolegów, bez wątpienia zrezygnujemy z pobrania „nowości” od EA Sports. I zdania na pewno nie zmienimy, choć gra oferuje naprawdę wiele ciekawych opcji oraz ładną oprawę graficzną.