Zgodnie z tradycją, znaleziona przez kobietę strzała wystrzelona z łuku księcia, będzie oznaczać stanie się jego wybranką i przyszłą żoną. W The Silver Arrow to własnie na nas trafiło. Kiedy strzała wpadła do pokoju, zjawił się nieznajomy mężczyzna, który po użyciu magii, zabrał ze sobą nasz przedmiot i zamieniając się w dzikie zwierzę, uciekł.
Naszym zadaniem w grze będzie odnalezienie strzały. Od razu warto zaznaczyć, że cel nie jest prosty do osiągnięcia. Czekają nas godziny poszukiwań, dziesiątki łamigłówek do odgadnięcia i ciekawe przedmioty do znalezienia.
Jak to zwykle bywa w tego typu grach, na początku oglądamy sobie krótką historykę. Po kilku minutach możemy już działać. Ja zrezygnowałam z tutoriala, bo tysięczny raz bym chyba nie zniosła powtarzania tych samych zasad. W skrócie: poruszamy się różnych pomieszczeniach, klikamy na ściany, podłogi, przedmioty, poszukujemy czegoś, co możemy zabrać ze sobą, bądź czego możemy użyć do rozwiązania zagadki.
Często wracamy w miejsca, w których już byliśmy. Dzieje się tak w przypadku znalezienia obiektu, którego brakowało w danym pomieszczeniu, czy pojawieniu się nowych przedmiotów do zebrania.
Generalnie cała zabawa jest przyjemna, o ile lubi się gry z kategorii hidden objects. Oprawa graficzna jest całkiem dobra – standardowa. Big Fish postarało się o pomoce, które początkującym graczom bardzo ułatwią życie. W grze znajdziemy specjalną kule, która w sytuacjach krytycznych podpowiada nam gdzie powinniśmy się udać, bądź czego dotknąć.
Zawartość naszego plecaka widoczna jest na dolnym pasku. W każdej chwili możemy z niej korzystać, męcząc się z niewygodnymi i maleńkimi strzałkami po bokach. To chyba jedyny minus jaki zauważyłam (czasem zdarzało się, że klikałam w dany punkt, a aplikacja nie wyłapywała moich starań, po czym sama proponowała mi dotknięcie dokładnie tego samego miejsca).