Kojarzycie hicior o nazwie Temple Run? No pewnie, kto by nie kojarzył. Jak to zwykle bywa w przypadku dobrze sprzedających się aplikacji, powstaje mnóstwo tytułów nawiązujących do nich – albo rozgrywką, albo nazwą. Ostatnio, na przykład, natrafiłem w Google Play na runnera o nazwie Temple Fun. Niech nazwa Was nie zwabi. Zabawnie raczej nie będzie…
Podobnie jak w oryginalne, w Temple Fun także przychodzi nam wcielić się w postać gościa ubranego w kapelusz, który na pierwszy rzut oka przypomina Indianę Jonesa. Naszym celem jest bicie rekordów. I, niestety, tylko to. Autorzy produkcji nie przygotowali żadnych specjalnych dodatków urozmaicających rozgrywkę. Nie ma osiągnięć, power-upów i tym podobnych. Jednym słowem – nuda.
Sterowanie w grze odbywa się przy pomocy wirtualnych przycisków umieszczonych na ekranie. Bohater gry biegnie za nas, resztę musimy jednak wykonywać sami. Czasem przychodzi nam skakać, innym razem ślizgać się, a jeszcze czasem strzelać, używając pistoletu. Oczywiście, nie można też zapominać o zbieraniu porozrzucanych po planszy klejnotów. Niestety, te są tylko urozmaiceniem, które niczego nie wnosi.
Oprawa audiowizualna Temple Fun – według mnie – pozostawia wiele do życzenia. Ja rozumiem, że to tylko runner. Widziałem jednak naprawdę wiele produkcji tego typu, które pod względem wizualnym nie miały się czego wstydzić.
Temple Fun do pobrania za darmo w Google Play
Ocena Appsblog.pl: 3/10 (nienawidzę podróbek, nienawidzę podróbek!)